Tak jak każdy z poprzednich artystów przyjeżdżających do naszego miasteczka, Emiter przybył z własną filozofią nagrywania, specyficzną praktyką nasłuchiwania. To, co robiliśmy przez ostatnie dni, krążyło wokół myślenia archeologicznego, poprzez słuchanie terenowe odkrywaliśmy w dzisiejszej przestrzeni Sejn warstwy pamięci, historyczną akustykę, ślady dawnego świata przykryte przez nowe, nakładające się na siebie mapy miejsca. Nagrywanie dźwięków stało się z jednej strony dokumentacją teraźniejszości, a z drugiej procesem uruchamiającym wyobraźnię, rysującym ścieżki i drogi, na które normalnie trudno zboczyć. Szum rzeki Marychy, być może najstarszy dźwięk naszego miasteczka, prowadził nas ku całej siatce strumieni i rzeczek, które zniknęły w podziemiach miejsca lub stanęły jako malutkie zbiorniki, stawy pozostałe po osuszeniu wody. Pomagał nam w tym Krzysztof Tur, miejscowy polonista, opowiadając o Sejnach sprzed wieków, Sejnach jego młodości, Sejnach ukrytych, tych, do których trzeba dostroić oko i ucho, by poznać dawne układy, historie przestrzeni.
Obecność w naszym projekcie Emitera, to także spotkania ze szkolną młodzieżą. Lekcje prowadzone przez artystę, cofały się do źródeł i początków praktyki nagrywania, słuchania, pozamuczynego myślenia o dźwięku. Wspólnie słuchaliśmy kanonu nagrań terenowych rozpisanego na ostatnie sto lat, sztuki znajdującej się od od zawsze na pewnym przeciecięciu nauk, filozofii, praktyk artystycznych. Kolejne spotkanie naszej pracowni przekonuje znowu, że w procesie nagrywania i słuchania dzieje się mnóstwo pięknych przygód, które niekoniecznie mieszczą się potem na samym zapisie dźwiękowym. Nagrywanie pozwala na skoki wyobraźni, wyjątkowe skupienie i kontakt z miejscem, rzeczy trudne w opisie, dostępne chyba tylko w doświadczeniu.
Fot. Piotr Myszczyński, Michał Moniuszko, Agata Wasilewska.