„Co przez to rozumiesz: wysunąć szufladę jednego jedynego dnia?”
Oto opowieść pisana obrazami, oglądamy je niczym w fotoplastykonie, jeden po drugim, za każdym razem nieco zmieniając perspektywę. To fotografie w ramach. Ramy wciąż te same, ale ich zawartość różni się w zależności od oglądającego, od jego nastroju i od kilku jeszcze zmiennych. Ta sama Brema może być zarazem Bremą zupełnie inną. W naszej historii każdy z obrazów dotyczy w jakiś sposób rodziny Bazarovów, albo bezpośrednio, albo też poprzez luźne związki dane miejsca wpłynęły jakoś na jej koleje losu.