Ścieżka swój początek miała w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, gdzie uczestnicy projektu przemierzali wielowiekową tradycję i obecność Żydów w Środkowej Europie. Stała ekspozycja muzeum tę drogę prowadzi przy użyciu przeróżnych mediów, budując narrację przez architekturę, przedmioty, pamięć mówioną czy nawet światło i barwę. Wobec tego historia ukazana w Polin, dochodząc do wieku XX staje się coraz ciaśniejsza, duszna i ciemna. Pewnie też dlatego tak ważne i pełne światła okazało się kolejne spotkanie sejneńskiej pracowni, która z muzeum ruszyła do mieszkania Elżbiety Ficowskiej, osoby ocalonej z Holocaustu przez Irenę Sendlerową, dzisiaj działaczki na rzecz pamięci, pedagożki. Tam też w gościnnej aurze Bieta snuła opowieść, rozmawiała o losie, przeszłości i teraźniejszym działaniu, a także i o tym, co w życiu okazuje się najcenniejsze.
Środowy dzień w podróży kończyło spotkanie z pozostałymi pracowniami Sejneńskiej Akademii Artystycznej, wspólny wieczór w Operze Narodowej na Madame Butterfly, dziele napisanym przez Giacomo Pucciniego, tu w reżyserii Mariusza Trelińskiego. Pełna emocji, niezwykła pod względem muzycznym i scenograficznym opera, to też opowieść o podboju, inności, zderzeniu światów i kultur, które nie jest spotkaniem, a raczej panowaniem nad obcym, drugim.
Następny dzień podróży otworzyła wizyta w Żydowski Instytut Historyczny / Jewish Historical Institute niesamowitym archiwum pamięci, które w swoich podziemiach chowa ogromny, ocalony świat dokumentów, dzienników, choćby bezcennych wspomnień z warszawskiego ghetta. Uczestnicy projektu śledzili historię archiwum Ringelbluma, całego środowiska ludzi związanych z jego tworzeniem. Może trochę podobnie, jak poprzedniego dnia, ciemność tego dramatycznego czasu, który wyczytywał się z osobistych wspomnień schowanych w gablotach na wystawie, rozjaśniała cudowność ocalenia samego archiwum, skupiona tam w zachowanym pod gruzami Warszawy przedmiocie: kanka na mleko, w której przechowano część dokumentów i pism, widnieje na wystawie z mocą artefaktu, najcenniejszej starożytnej wazy.
Osobna ścieżka pracowni kończyła się na żydowskim cmentarzu, jednej z największych nekropolii tego typu w Europie. Spacer po tej przestrzeni prowadziła opowieść przewodniczki, która rysowała tła historyczne, odczytywała żydowskie zwyczaje czy symbole na macewach, a także wskazywała miejsca pochówku osób szczególnie znanych czy bliskich sejneńskiej pracy, jak Szymon An-ski, Marek Edelman, Ludwik Zamenhof.
Warszawską podróż pracowni Opowieści o Sąsiadach wieńczyła wizyta na interaktywnej wystawie poświęconej malarstwu Van Gogha i innym malarzom z nurtu impresjonizmu. W świat malarstwa wprowadzały tam gogle VR, za pomocą których obrazy Van Gogha ożywały, rzeczywiście zamieniały się w ciągły, niesamowity ruch.
A! No i nieodłączna część podróży, czyli kulinaria, i tu wiązała się ze ścieżką pracowni! Restauracja w muzeum Polin pozwoliła podróżnikom spróbowacć tradycyjnych żydowskich smaków: czulent, gęsina czy oczywiście falafel i hummus.
Tekst: Piotr Szroeder
fotografie: Piotr Szroeder, Agata Wasilewska, Staszek Czyżewski