Wiemy już, ze Miłosz jako młodzieniec bardzo lubił pływać w tym jeziorze i domyślamy się ze zostało ono zapisane w jego pamięci na całe życie. Patrzyliśmy na linię brzegowa, roślinność, szukaliśmy ptaków (niestety było cichutko, ani jednej kaczki).
Naszym celem na dziś było zobaczyć to co niewidoczne gołym okiem. Zabraliśmy trochę wody, łodyg i liści roślin wodnych które przynieśliśmy do pracowni. Nauczyliśmy się robić preparaty pod mikroskop; polega to na wycięciu jak najcieńszej warstwy rośliny (można ciąć wzdłuż lub poprzek), a następnie ułożeniu w ten sposób otrzymanego preparatu na szkiełku mikroskopowym które po dodaniu kropli gliceryny przykrywamy cieniutkim szkiełkiem.
Najlepiej wyszły nam preparaty grzybienia białego (popularnie nazywanego lilia wodna). Roślina ta jest pod ochrona, wiec wzięliśmy tylko cześć łodygi która pływała na powierzchni jeziora. Widzieliśmy również larwę komara.