„Świat (…) jest (…) zadziwiający” (Wisława Szymborska)
- Spotkanie z Wisławą Szymborską (13.11.2023 r.)
„-Co to jest?” – pyta przyjaciółka przyjaciółkę i podaje jej zagadkowe pudełeczko.
„- Ciężkie. Jakieś metalowe albo kamienne coś. (…) Medal jakiś (…)
- Nie, nie medal.”
Nie jest to też ani pieniądz, ani zegarek, ani bransoletka, ani kajdany. To zawieszka na torebkę – można ją przyczepić do stolika w kawiarni. „Ludzkość musi wymyślać różne rzeczy potrzebne i niepotrzebne” – pointuje rozmowę ta, która próbowała zagadkę pudełeczka rozwiązać.
Rozmawiające przyjaciółki to poetki: Wisława Szymborska i Ewa Lipska. A cała scena jest fragmentem filmu dokumentalnego „Koniec i początek” w reż. Johna Alberta Jansena. Szymborska, mistrzyni konceptu w poezji, tu jest wyraźnie zakłopotana zagadką, ale nie traci właściwego sobie poczucia humoru.
Ta niespełna dwuminutowa scena staje się punktem wyjścia do rozmowy i spotkania uczennic i uczniów z klasy VII i ich polonistki pani Teresy Klucznik z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Sejnach z Wisławą Szymborską. Jaki rekwizyt miała poetka w ręku? Jak wyglądają jej dłonie? Jakie cechy charakteru przypisalibyście Szymborskiej na podstawie tej sytuacji? – pracując w grupach, odpowiadają na pytania i kreślą interesujący portret człowieka. Bo celem warsztatów literackich było spotkanie człowieka z człowiekiem – nastolatków z Wisławą Szymborską.
I popłynęła rozmowa o dłoniach i o człowieku. Dłonie szczupłe, pomarszczone, kościste, palce powykręcane chorobą, paznokcie pięknie pomalowane – jest w tej opowieści miejsce na skojarzenie z dłońmi prababci, są więc emocje. I jest refleksja o dłoniach kobiety – damy, która zawsze dbała o siebie, tym samym okazując szacunek swoim gościom. Jest więc Szymborska w odczuciu nastolatków osobą ciepłą, sympatyczną, życzliwą, uśmiechniętą, z poczuciem humoru, pomysłową, kreatywną, ciekawą świata. I mają rację ci młodzi: interpretatorki i interpretatorzy nie tylko poezji. Ciekawa świata była Poetka. W Odczycie Noblowskim zapisała zdania: „Świat (…) – jest (…) zadziwiający. (…) oczywistego świata nie ma wcale”. I te słowa stały się mottem warsztatów.
Był jeszcze eksperyment ze stolikiem nakrytym chustą imitującą obrus, był wspólny namysł nad wierszem „Mała dziewczynka ściąga obrus”, były anegdoty, tomiki wierszy z autografami poetki (wszak charakter pisma też mówi coś o człowieku) – ale to opowieść na osobne akapity.
Ten ostatni niech będzie o kolażach – przygotowywała je Szymborska na papierowych kartonikach dla swoich przyjaciół. Poszli więc nastolatkowie tropem artystki. Autorskie kolaże stały się pamiątką ze spotkania z Wisławą Szymborską.
- Jakie są korzyści z czytania Fredry? (14.11.2023 r.)
W czym uczestniczyliśmy wczoraj? – to pytanie otworzyło warsztat literacki dnia drugiego. Rozmawiając, układaliśmy na podłodze papierową ścieżkę, odzwierciedlającą bieg myśli i działań w czasie spotkania z Szymborską.
Ale celem właściwym było odważne poszukanie odpowiedzi na pytanie: jakie są korzyści, o ile są, z czytania Aleksandra Fredry w szkole? Kłopotliwy to autor lektur, bo z perspektywy nastolatków żył dawno, dawno temu, inną polszczyzną pisał, więc co mógłby mieć do powiedzenia o świecie współczesnych nastolatków? Fakt wybrania go na jednego z literackich patronów roku nie robi specjalnego wrażenia. Zatem czy są jakieś korzyści?
Cel ambitny, a godzina męcząco wczesna (8 rano). Potrzebna rozgrzewka. Każda osoba ma swój egzemplarz lektury szkolnej („Zemsta” Aleksandra Fredry). Wszyscy uczestniczący w warsztacie zaczynają poruszać się gęsiego na planie okręgu i wykonują polecenia prowadzącej: chodzimy z książką na głowie po jednej linii, idziemy prosto, rozkładamy ramiona na boki, bierzemy głęboki oddech. Tylko pozornie proste to czynności. Zaskakująca rozgrzewka z nieoczywistym rekwizytem prowokuje do pytania: do czego potrzebne są nam książki? By rozwijać myślenie o świecie, by rozbudzać wyobraźnię i empatię, by patrząc na bohatera literackiego zastanowić się, jak postępować wobec innych ludzi – odpowiada młodzież. Do rozmowy włącza się poeta Tadeusz Różewicz. Głośna lektura wiersza „Dodatkowe korzyści z książek” pokazuje, że polecenia w czasie rozgrzewki były cytatami z wiesza.
No dobrze, a co z tym Fredrą? Otwieramy lekturę. „Zemsta”, akt III, scena I. A tam: niecny Rejent. Umiejętnie rozszyfrowali go nastolatkowie: nakłania robotników do fałszywych zeznań, chce ich przekupić, manipuluje nimi. A wszystko po to, by odegrać się na sąsiedzie Cześniku. Takie postawy, takie mechanizmy zachowań dostrzegają i we współczesnym świecie. Więc może i u Fredry jest coś o nas?
Czas warsztatu minął. Spotkanie spojrzeń i gest podania dłoni każdej i każdemu z osób uczestniczących w warsztacie – ten sam gest, co na początku spotkania. Towarzyszą mu słowa: „dziękuję” i „do spotkania”.
Fot. Agata Wasilewska
Tekst: Agnieszka Foryś (autorka warsztatów literackich)