Szkoła Letnia Dilemmy w Krasnogrudzie - dzień 7

Szkoła Letnia Dilemmy w Krasnogrudzie - dzień 7 / 25.08.2024

Dom Zofii Piłasiewicz stoi na wzgórzu nad Czarną Hańczą. Niedzielny wyjazd Dilemma Summer School rozpoczęliśmy właśnie tam, od lektury wiersza Philipa Larkina “Water” i rozmowy o najnowszych książkach naszej gospodyni.

Zofia jest pisarką, a jej syn Piotr - bartnikiem. Od kilku lat, wraz z partnerami z Białorusi i Litwy, przywraca niemal zapomnianą już w Polsce, starodawną metodę pozyskiwania miodu od pszczół żyjących w dziuplach drzew. Jego opowieść była szeroka - wiodła od barci pochodzącej z XI wieku, odnalezionej niedawno w starorzeczu Sanu, poprzez kwiaty lipy ku nowoczesnym laboratorium, w którym naukowcy modyfikują genotyp drożdży używanych w miodosytnictwie. “Miód jest jednym z najpiękniejszych produktów jakie może zdobyć człowiek” - powiedział Arczil Kikodze.

Dalsza droga wiodła w górę rzeki - do Maćkowej Rudy. Anna Strumiłło przyjęła nas w posiadłości wybudowanej przez jej rodziców. Gościły nas także dwie siostry, mieszkające tam od ponad 20 lat - klacze pochodzące z linii koni będących z rodziną od samego początku. W okresie PRL, kiedy Andrzej i Danuta Strumiłło zakupili dom na wsi, prawo zobowiązywało ich do używania posiadanej ziemi w celach rolnych. Hodowali więc konie.
Stojąc pośród kamieni, zwożonych w to miejsce po dziś dzień przez członków rodziny, słuchaliśmy opowieści o domu i pracy twórczej, która toczy się w jego murach nieprzerwanie, od dnia wybudowania. Zwiedziliśmy galerię, do której kilka dni temu zawitały obrazy Andrzeja Strumiłło z serii “Mandala” i która jest miejscem prezentacji dzieł tworzonych przez członków rodziny.

Wizyta w trzecim domu mogła odbyć się wyłącznie poprzez medium filmu. Ana Dziapshipa, reżyserka, również nie może swobodnie podróżować do miejsca, w którym spędziła dzieciństwo. Dom wybudował jej dziadek, w czasach, kiedy był gwiazdą drużyny Dinamo Tblisi. Wybudował go pośród gór Abchazji, jest duży i przestrzenny - latem mógł pomieścić całą rodzinę, mówiącą we wszystkich językach Kaukazu. Po wojnie 1993 roku dom oddzieliła od jego mieszkańców nowa granica, w praktyce niemożliwa do przekroczenia. Wprowadziły się do niego pająki - owady, będące inspiracją do stworzenia filmu.


Następnego dnia Ana Dziapshipa opowiedziała o powstawaniu “Self-portrait along the borderline”, o trudnych wyborach stojących przed twórcą filmu dokumentalnego, o dylematach związanych z tym, czy w czasach przesycenia obrazami ma sens tworzenie nowych, o roli kolektywu w pracy twórczej. Pokazała nam innych abchazkich artystów, którzy poprzez sztukę opowiadają o domach, do których nie mogą wrócić. Linia granicy przebiega przez poezję, rzeźbę, literaturę. “Sztuka nie jest terapią, bo w przeciwieństwie do niej, może być pełna radości, a radość jest domeną ludzi pogranicza” - twierdzi reżyserka.