Ostatnie głosy przed wyjazdem z Lori wiązały się z przyszłością Dilemmy, pytały o formułę i język programu, zbierały różne perspektywy uczestników projektu - ich punkty wyjścia pochodzące przecież z zupełnie różnych miejsc. W Erywaniu już swobodnie czekaliśmy na nadchodzący wieczór, ostatnią noc wspólnego czasu. Dotarliśmy do Kaskad, słynnego kompleksu architektonicznego, który w założeniu ma łączyć północną część miasta z jego centrum. Wizja, pełna przestrzennego rozmachu, fantazji i marzeń, należy oczywiście do umysłu Alexandra Tamaniana, ale nie została zrealizowana za jego życia, przez dekady pozostając w zapomnieniu. Kaskady powstają w latach 70. XX wieku, dla uczczenia 50-lecia sowieckiej Armenii. To projekt wyrwany z porządku tych dekad, senna i jednocześnie bardzo realna konstrukcja. Rzędy pnących się w górę schodów przedziela cały system fontann, misternej i dokładnie zaplanowanej struktury. Przewodzi tu liczba 15 - na początku opowiadana jako suma wszystkich republik ZSRR, ale podobno od zawsze kryjąca też liczbę ormiańskich regionów. Kaskady poruszają się strumieniem wody, dziesiątkami źródeł, na ich piętrach unoszą się surrealistyczna rzeźby-obiekty, w samym centrum miasta wyrasta świat snu i halucynacji. To konstrukcja wyciągnięta z marzeń o mitycznym mieście, życiodajnej przestrzeni, w której oddychają mieszkańcy. Kaskady chowają też w sobie muzeum, ich wewnętrzna przestrzeń opowiada pamięć Armenii, poszukuje wizualnej tożsamości tego miejsca i ludzi. Obrazy, który widzieliśmy zajmowały całe piętra, ogromne formaty mieściły w sobie ormiański epos, sceny i figury zmieniające historię tego miejsca. Na samym szczycie schodów, obok najwyższych fontann, słuchaliśmy koncertu Raphaela Rogińskiego, muzyki poświęconej Armenii, Sayat Novie, ornamentom tego świata. Ta tradycja mocno wiąże się z drogą i życiem muzyka, odkryta bardzo wcześnie, zczytywana z kartek książki, prowadziła Raphaela pośród pierwszych dźwięków Europy Wschodniej. Muzyka rozbrzmiewała więc w miejscu szczególnym, z widokiem na migoczący daleko Erywań, z całą tradycją tego miasta płynącą wieloma strumieniami pod naszym spotkaniem.
zdjęcia: Narek Dallakyan
tekst: Piotr Szroeder