A co do wariactwa, to u nas zeszłego roku niejeden trafił do czubków. I to w jakim stylu o tym pisano:"Taki samorodny talent... i co się w końcu okazało... zresztą dawno już było do przewidzenia..." To jeszcze nawet dosyć zmyślne, tak że z punktu widzenia czystej sztuki można by nawet pochwalić. A nuż tamci okażą się po powrocie mądrzejsi. Tak, tak, zrobić z kogoś idiotę to u nas potrafią, ale mądrzejszym jeszcze nikogo nie zrobili.
Najmądrzejszy według mnie jest ten, kto choć raz na miesiąc sam siebie nazywa durniem - umiejętność dziś niespotykana. Dawniej dureń przynajmniej raz do roku miał się za durnia, a teraz z tym ani rusz. Tak to wsze durnia od mądrego nie odróżnisz. Naumyślnie tak zrobili.
Przypomniało mi się pewne hiszpańskie powiedzonko, kiedy Francuzi dwa wieki temu zbudowali u siebie pierwszy do wariatów:"Zamknęli wszystkich swoich durniów w osobnym domu, żeby dowieść, że sami są mądrymi ludźmi". Faktycznie tym, że zamknieszdrugiego u czubków, nie dowiedziesz swojego rozumu. " K. zwariował, to znaczy, że my teraz jesteśmy mądrzy". Nie, wcale jeszcze nie znaczy.
Fiodor Dostojewski