Festiwal Filmowy w Gdyni 2016. Mikołaj Trzaska: "'Wołyń'? Każdy powinien to obejrzeć. Szczególnie w tych czasach"
Rozmawiała: Katarzyna Fryc
19.09.2016 12:15
Festiwal Filmowy w Gdyni 2016. - To już nie jest film o Wołyniu, równie dobrze może opowiadać o Rwandzie albo Bośni i Hercegowinie. Dla mnie to historia o tym, co się dzieje, kiedy złość odbiera ludziom myślenie - mówi Mikołaj Trzaska, autor muzyki do filmu Wojciecha Smarzowskiego "Wołyń". Pierwszy pokaz filmu odbędzie się na Festiwalu Filmowym w Gdyni.
Orkiestra, o której wspomniałeś, to nie jest orkiestra symfoniczna, którą słychać w co drugim filmie, ale orkiestra z Sejn.
- Do mnie nie pasowałaby orkiestra symfoniczna. Ja się boję ludzi w garniturach, oni mnie onieśmielają. Nie mam pomysłu, żeby się rzucać z motyką na słońce. Natomiast z orkiestrą z Sejn miałem okazję pracować wiele razy. Kiedy zastanawiałem się, czym opisać film, którego akcja dzieje się podczas II wojny światowej, oczywistym było, że nie będę się posługiwał muzyką elektroniczną, tylko będę szukał instrumentów, które są godne tej epoki. Albo odpowiadają dynamice epoki, albo są przypisane do tego miejsca. Najważniejsze to pracować z odpowiednimi ludźmi. Dlatego pomyślałem, że skoro akcja dzieje się na Kresach, czyli na pograniczu, to trzeba pracować z orkiestrą z pogranicza.
Jest dużo stanów emocjonalnych, które były budowane w tym filmie i chociaż orkiestra z Sejn w dużej części składa się z młodych ludzi, nie musiałem im wiele tłumaczyć. Szukając nastrojów, prosiłem o zagranie jednego tematu bardziej rzewnie albo brutalniej. I udawało się. Uwielbiam surowość tej orkiestry, tam bardziej się dba o charakter i nastrój wykonania niż o jego dokładność. Dźwięk tych blaszanych instrumentów mam na sercu, on bardziej styka się z rzeczywistością.