Tłumy na ulicy Świętojańskiej w czwartek wieczorem przypominały raczej kolejki przed kasami biletowymi trwającego w tym samym czasie gdyńskiego festiwalu Open'er, niż spokojną gdańską uliczkę. Kilkaset osób wcale jednak nie pomyliło imprez. Wszyscy dobrze znali cel swojej wizyty w kościele św. Jana - koncert Czesław Śpiewa Miłosza, który był główną atrakcją gdańskich obchodów setnej rocznicy urodzin Czesława Miłosza, które cała Polska obchodziła 30 czerwca.
Nowy projekt bijącego ostatnio rekordy popularności Czesława Mozila w Gdańsku miał swoją premierę. Muzyk z towarzyszeniem trojga instrumentalistów zagrał godzinny set swoich przebojów wymieszanych z sześcioma nowymi piosenkami skomponowanymi do utworów sławnego poety. Z typową poezją śpiewaną wiele wspólnego one jednak nie miały. Były to swobodne interpretacje w bardzo dobrze znanej fanom artysty kabaretowo-cyrkowej stylizacji.
Choć Mozil z rozbrajającą szczerością przyznał, że jeszcze na rok przed tym koncertem, nie znał żadnego z wierszy Miłosza, na scenie poradził sobie świetnie. Takie utwory jak "Słońce", "Postój zimowy" czy "Na cześć księdza Baki" w wykonaniu Czesław Śpiewa nabrały zupełnie nowego i - jakże potrzebnego dla młodego odbiorcy - współczesnego sznytu. Pozostaje mieć nadzieję, że publiczność, która kupi planowany na jesień album z tymi utworami, będzie pamiętać, że teksty napisał nie ich idol z programu "X-Factor", ale polski noblista.
Koncert był jednak tylko częścią czwartkowej imprezy. Otworzył ją program z zupełnie innego artystycznego świata. Na scenie kościoła św. Jana zasiedli bowiem gdańscy literaci, którzy nie dość, że wybrali wiersze mistrza, odczytane na żywo przez aktorów Annę Seniuk i Jerzego Zelnika, to jeszcze podzielili się swoimi opowieściami związanymi z Miłoszem.
Brawa należą się organizatorom z Nadbałtyckiego Centrum Kultury za dobór zaproszonych gości - każdy z nich pokazał zupełnie inny portret poety. O ileKrystyna i Stefan Chwin wspominali poetę bardzo podniośle, to Mieczysław Abramowicz pozwolił sobie na anegdotkę ze studenckich lat, Tadeusz Dąbrowski przygotował mini-wykład o poezji, aJacek Dehnel bardzo osobiście opisał rolę Miłosza w jego życiu.
Ten - zdawałoby się - dość ryzykowny pomysł połączenie dwóch artystycznych światów, okazał się strzałem w dziesiątkę. Lekko zaskoczona na początku częścią literacką młodsza publiczność, szybko zasłuchała się w poezję noblisty, natomiast starsza brawami przyjęła koncerty Czesław Śpiewa i supportującego go młodego, gdyńskiego zespołu C4030.
Świetnie spisała się również przestrzeń kościoła św. Jana raptem tydzień temu oddanego do użytku po remoncie. Nowy obiekt kulturalny w Gdańsku sprawdził się zarówno jako scena do spotkań artystycznych, jak i miejsce koncertów z kapitalnym nagłośnieniem i grą świateł.
Łukasz Stafiej
30.06.2011, Źródło: www.trojmiasto.pl