Wyróżnienie to przyznaje sejneński ośrodek „Pogranicze” osobom, które działały na rzecz pojednania między narodami. Tytuł otrzymali wcześniej m.in. znany poeta Jerzy Ficowski oraz litewski pisarz Tomas Venclowa.
86-letni Bohdan Osadczuk jest Ukraińcem, który większość życia spędził w Berlinie. Pisywał do prasy niemieckiej, ukraińskiej oraz polskiej. Mówi się o nim jako o jednym z głównych pomysłodawców tego, że w latach dziewięćdziesiątych Polska, jako pierwsza, uznała niepodległą Ukrainę oraz zaangażowała się po stronie tzw. pomarańczowej rewolucji. Osadczuk doradzał ówczesnym prezydentom obu krajów: Aleksandrowi Kwaśniewskiemu oraz Leonidowi Kuczmie. Dzisiaj uważa, że jego ojczyzna nie potrafiła wykorzystać dorobku tej rewolucji.
– Wszystko zostało zaprzepaszczone – twierdzi.
„Człowiek Pogranicza” surowo ocenia współczesny świata. Uważa, że zmiany, które dokonały się w Europie Wschodniej, w tym w Polsce, okazały się powierzchowne. Pojawia się tęsknota za dawnym systemem, duże poparcie zdobywają populiści i nacjonaliści.
– Młodzi, wykształceni ludzie nie interesują się polityką, nie chcą w niej uczestniczyć – narzeka Osadczuk. – Wybierają inne dziedziny, jak chociażby finanse.
Zarówno jego wykładu, jak i innych prelegentów słuchali głównie oni sami. Mieszkańców miasta można było policzyć na palcach jednej ręki. Do tego typu sytuacji doszło na imprezach organizowanych przez „Pogranicze” nie pierwszy raz.
W piątek na uroczystym wręczeniu tytułu nie pojawił się nikt z przedstawicieli lokalnych władz. Jak się okazuje, nie było to przypadkowe.
Tomasz Kubaszewski
"Gazeta Współczesna" 9.10.2006 r.
Surowe oceny, Tomasz Kubaszewski, "Gazeta Współczesna" 9.10.2006
17 lipca 2012 13:31
Wiele znanych osób, z Szewachem Weissem, byłym ambasadorem Izraela na czele, pojawiło się w piątek w Sejnach. Zabrakło natomiast miejscowych.
Bohdan Osadczuk, wybitny dziennikarz, współpracownik paryskiej „Kultury” otrzymał tytuł „Człowieka Pogranicza”.