Proza Baka, naturalna jak całe jego opisane życie ma, jak i to życie, pewien metafizyczny naddatek, otoczkę, dzięki której historie opowiadane przez Samuela Baka zapadają w pamięć i każą o sobie myśleć. Los, jakie trafił się rodzinie Baka i jemu samemu jest podobny do wielu żydowskich losów epoki gett i nazizmu. Urodzony w Wilnie, przymusowo żyjący w Rzymie, Tel Awiwie, Nowym Jorku czy Lozannie, cały czas pamięta Bak tamto miasto, które zostawił będąc dzieckiem. Pamięta i usiłuje wrócić do niego choćby we wspomnieniu, co nie jest łatwe, skoro już po skończeniu autobiografii napisze: „Praca nad książką wyolbrzymiła świadomość poniesionej straty.” Dobrze wyraził się tej książce inny wybitny prozaik izraelski Amos Oz. Napisał on na temat „Słowami malowane” m.in.: „Wśród setek książek, jakie przeczytałem o okresie przed i po Shoah, łącznie z powieściami, wspomnieniami, dokumentami i książkami filozoficznymi, dzieło Baka jest jedyne w swoim rodzaju. Mimo iż przepełnia je poczucie straty, potworności, upodlenia i umierania, jest to pełna umiłowania życia, zabawna książka, tryskająca radością na granicy katharsis. Zdarzało mi się, że czytając ją wybuchałem śmiechem.” Tak, mimo iż jest to książka w całości poświęcona Zagładzie, mimo iż jest to dzieło na temat zniszczenia dziedzictwa kulturowego Żydów wileńskich, jest to też książka o woli życia, o radości, o tym wszystkim, co sprawia, że nawet najstraszniejsze wydarzenia nie są w stanie odebrać człowiekowi tego, co w nim najcenniejsze. Książka ta jest również zwycięstwem literatury, która tym razem okazał się medium mocniejszym od obrazu. Nie wykluczając bowiem możliwości tego, by obrazy Samuela Baka działały z równą siłą co jego proza, stwierdzić trzeba, że jego proza działa z siłą piorunującą, więc dobrze się stało, że znaczną część swego życia Bak opisał, a nie – namalował.
Samuel Bak Słowami malowane. Wspomnienie Wilna. Sejny 2006, Fundacja Pogranicze.