Ślimak w kontuszu na worku cukru, Tomasz Stańczyk, "Rzeczpospolita"

Ślimak w kontuszu na worku cukru, Tomasz Stańczyk, "Rzeczpospolita"

(...) Książka Daniela Beauvois jest lekturą w niektórych miejscach nader przykrą, godzącą w miłe naszemu sercu stereotypy, może być nawet przyjęta przez niektórych czytelników jako niesprawiedliwa. Polska obecność na Ukrainie w książce Beauvois daleka jest od idyllicznego obrazu, w którym dobrzy polscy ziemianie pochylają się z patriarchalną troską nad prostym ukraińskim ludem. Ziemianie polscy to tylko kolonizatorzy na Ukrainie. Obronę interesu grupowego, chronionego także przez carskie wojsko, nazywali działalnością patriotyczną. Wielkie pieniądze, jakich dorabiali się, zabiły w nich poczucie solidarności narodowej ze zubożałą szlachtą.

To ciemniejsza strona medalu, o której się nie mówiło i nie wiedziało. Dotychczas myśleliśmy tylko o tej jaśniejszej - białych dworkach i wspaniałych rezydencjach, opisanych przez Aftanazego, wywodzących się z nich ludziach, Tymoszówce i Szymanowskim, Kalniku i Iwaszkiewiczu, naszej roli kulturowej i cywilizacyjne między Dniestrem i Dnieprem.

I jeszcze jedno. Po przeczytaniu książki nie można oprzeć się wrażeniu, że nad kresowym ziemiaństwem polskim ciążyło fatum. "Pożoga" lat 1917-1919 musiała się rozpalić. Jedynym sposobem usunięcia konfliktu o ziemię między ukraińską wsią a polskim dworem mogłaby być radykalna reforma rolna. Była ona jednak niemożliwa do urzeczywistnienia, ponieważ burzyłaby ona zarówno przekonanie o świętym prawie własności i podstawę dostatniego bytu polskich ziemian, jak ład społeczny w carskiej Rosji.

Tomasz Stańczyk, "Rzeczpospolita" 8-9.06.1996

Daniel Beauvois Walka o ziemię Sejny 1996, Fundacja Pogranicze.