Żydzi i Niemcy brzmi tytuł tomu esejów, listów i rozmów Gershoma Scholema, wzorowo przygotowanych, przełozonych i opracowanych przez Adama Lipszyca. (Rozdziały hebrajskie tłumaczyła Marzena Zawanowska.) Scholem jest jednym z tych, którzy wybrali działalność w ramach żydowskich. Jest nie tylko faktycznym twórcą naukowych badań nad mistycyzmem żydowskim, ale został syjonistą i jeszcze jako młody człowiek wyjechał do Jerozolimy, gdzie był profesorem, a także przewodniczącym Izraelskiej Akademii Nauk. Dotychczas po polsku znane były tylko niektóre jego prace historyczne: Judaizm: parę głównych pojęć, Kabała i jej symbolika, Mistycyzm żydowski i jego główne kierunki.
Syjonizm nie był dla Scholema narzucającym się wyborem. Ojciec miał do niego pretensje za niepatriotyczną postawę. Gershom miał trzech braci. Wedle relacji zawartej w niezmiernie ciekawym wywiadzie, otwierającym książkę , jedne z nich chciał przede wszystkim wygodnego, mieszczańskiego życia, drugi był niemieckim prawicowym nacjonalistą, trzeci komunistą (i posłem do Reichstagu). To zróżnicowanie dróg życiowych mówi bardzo wiele o niestabilności i otwartym charakterze ich sytuacji, ale nie tłumaczy, czemu ludzie z tej samej rodziny dokonywali tak różnych wyborów. Część omawianej książki ma na celu wyjaśnienie wyboru, którego dokonał autor. Tłumaczy on swój krok poczuciem, że żydowska rzeczywistość w Niemczech była oparta na złudzeniach, zakłamana, zdegenerowana. W bardzo ciekawych esejach o niemiecko-żydowskim dialogu Scholem określa go jako mit, złudzenie właśnie. Według niego Żydzi dawali co najlepsze z siebie Niemcom, wchodzili skwapliwie na drogę upodobnienia się do otoczenia aż do wyrzeczenia się swojej tożsamości. Niemcy, którzy oczekiwali gruntowej asymilacji, zniknięcia Żydów jako Żydów, nie byli jednak skłonni chwalić tych Żydów, którzy jej dokonali , ale odczuwali wzgardę wobec ludzi gotowych do tak łatwego wyrzeczenia się siebie. Nie szanowali nawet wybitnych twórców, twierdzi Scholem: „Żaden Niemiec nie poznał się na Kafce, Simmlu, Freudzie czy Benjaminie, gdy jeszcze nie było o nich głośno”.
Gershom Scholem pozostawał oczywiście uczestnikiem szeroko rozumianego niemieckiego życia intelektualnego, ale uznał, że trzeba wybierać między niemieckością a żydowskością i dokonał wyboru tożsamości wbrew ojcu i braciom. Nie wszyscy uważali, że wybór jest konieczny. Odrzucał potrzebę wyboru filozof Franz Rosenzweig, z którym Scholem wszedł z tego powodu w ostry spór. Ale nie oznaczało to braku szacunku. Znakomity esej o filozofii Rosenzweiga zamieszczony w tej książce jest może najlepszym osiągalnym po polsku zwięzłym wprowadzeniem do Gwiazdy zbawienia, ktora jest nad wyraz trudną lekturą.
Scholem był nie tylko wielkim znawcą kabały, mistycznej tradycji żydowskiej, ale uznawał ważność jej przesłania. Na czym ma to polegać, nie jest jasne. Ma to być „tajemny czynnik”, który się może różnie przejawiać, np. poprzez nacisk na możliwość „przemieniania rzeczy w symbole”. Jest to na tyle ogólne, że nie brzmi szczególnie przekonująco. Scholem konsekwentnie unika deklaracji, czy jest kabalistą. Gdy wydaje się, że ku temu zmierza, wycofuje się na pozycję eksperta. Takie zwodzenie to jego stałe posunięcie. Jednak najwyraźniej bliski jest mu pewien wątek , który można uznać za kabalistyczny . Chodzi o taką interpretację judaizmu, która - wbrew wielu nowoczesnym myślicielom żydowskim - nie pomija elementów mistycznych, apokaliptycznych, a nawet gnostycznych. Faktem jest, że spór między Sholemem a Rosenzweigiem miał też miejsce w płaszczyźnie filozoficznej i teologicznej. Scholem zarzucał mu uładzenie judaizmu, odebranie „błyskawicy zbawienia” jej „niszczycielskiej mocy” . Bo wszystko co ma siłę zbawczą , może nabierać charakteru niszczycielskiego. Podobny zarzut kierował wobec Bubera. Z Buberem przeprowadził też zasadniczą polemikę na temat chasydyzmu, włączoną do omawianego tomu. Dowodził, iż Buber wybrał te wątki, które pasowały do jego koncepcji filozofii dialogu i odkrywania boskiego wymiaru nieskończoności w relacjach z ludźmi, a nawet rzeczami tego świata. Mówimy nie tyle o Bogu, ile o człowieku. Jest to atrakcyjne dla współczesnego czytelnika, ale sprowadzanie chasydzkiego przesłania do egzystencjalizmu jest historycznie mylące, twierdzi Scholem, który chyba przeczytał wszystkie chasydzkie publikacje.
Dużą część tomu zajmują listy, które Scholem wymienił w latach 30. ub. w. ze swoim przyjacielem Walterem Benjaminem, niestandardowym myślicielem, który został marksistą, co Sholem mu bezlitośnie wyrzuca. Analizuje jego "materialistyczna teologię" i żydowskie niuanse jego myśli. Wiele miejsca w myśli Benjamina i w omawianych listach zajmuje postać Franza Kafki. Tak ważne dlań pojęcia, jak "sprawiedliwość, studiowanie nauki i interpretowanie tekstu" , opisane sąjako kategorie żydowskie. Judaistyczna i kabalistyczna interpretacje Kafki są obecnie dostępne po polsku w książce Kafka a kabała Karla Ericha Grozingera ("Austeria", 2006). Przuświeca jej motto z Scholema: "Aby zrozumieć kabałę, trzeba by dziś przeczytać przedtem pisma Franza Kafki, a zwłaszcza "Proces"
Stanisław Krajewski „Nowe Książki” 9/2006
Scholem Gershom, Żydzi i Niemcy. Eseje. Listy. Rozmowa. Sejny 2006, Pogranicze.