W odrzuceniu ludzkiego świata jest coś więcej niż tylko gest zranionych ludzi, obie bohaterki dokonują radykalnego oskarżenia cywilizacji, która pogruchotała im kości.
Podobieństwo między bohaterkami obu lektur zamyka się także w rozpaczliwym poszukiwaniu kogoś, kto zrozumie ich życie. I choć w pogoni za słuchaczem straciły wiarę w jakąkolwiek sprawiedliwość na świecie, potrafią nadal mówić o nim ze spokojem. Zaskakująco czule, przytomnie, właściwie bez goryczy. Zdrowy rozsądek - jak udowadnia Lachauer - pozostaje w człowieku na miejscu nawet wtedy, gdy dzieje mu się nienormalna krzywda, a człowiek uznany przez innych za wtórnego analfabetę, okazuje się geniuszem narracji.
Książka Lachauer, mimo że opowiada dzieje „pruskich Litwinów” nad Niemnem, nie jest wcale książką o historii, ale o pamiętaniu. Jest rozprawą z pamięcią głównej bohaterki, która w swoim wielkim monologu odtwarza stopniowo dramaturgię zachowania we wsi między dwiema wojnami. Siła tego monologu leży w słowie mówionym, nieoszlifowanym, pozostającym z dala od wszelkiej propagandy i dydaktyki. Jest to wielka kreacja życia, bo bohaterka książki Lachauer, co należy podkreślić, istniała naprawdę. Autorka uwiedziona jej żywym językiem, melodią i wyrazami, których na próżno szukać w słownikach, postanowiła ją nagrać. Początkowo miała powstać audycja radiowa lub reportaż telewizyjny. W końcu powstała książka. Bohaterka nie dożyła jej wydania w Niemczech. Nie doczekała również wielkiego sukcesu komercyjnego własnej spowiedzi. Historia ponownie zakpiła sobie z ludzkiego losu.
Czy „Ulica Rajska” jest reportażem? O pojęciu prawdy w kontekście historii pisała intrygująco Hannah Arendt, podkreślając znaczenie „prawdy rzeczowej”. Ma ona związek z wydarzeniami, okolicznościami, w których są wmieszani różni ludzie, by zostać koniec końców ustalona przez świadków. Arendt zadała fundamentalne pytanie dla tego typu rozważań: jak odróżnić prawdę od interpretacji i opinii na jej temat. „Czyż - pytała Arendt - pokolenia historyków i filozofów nie dowiodły niemożności ustalenia faktów bez interpretacji, skoro najpierw trzeba je wyłowić z chaosu zwykłych zdarzeń (a zasadami wyboru z pewnością nie są dane rzeczowe) i uformować w relację, o której dopiero z pewnej perspektywy można będzie powiedzieć, że nie ma nic wspólnego z początkowym zdarzeniem?”
Skoro dyktat świadków kończy się wraz z ich śmiercią, szczególnie ważni są pisarze, którzy dokonują przetworzenia ich relacji. Nie działają wbrew prawdzie, raczej zgodnie z zasadami portretowania „kształtu czasu”, a ten jak wiadomo pełen jest zakłóceń, zniekształceń, deformacji, pominięć i zabrudzeń. Ta „transmisja” cudzych doświadczeń i emocji, jak w książce Lachauer, jest być może daleka od obiektywnej lekcji historii, ale przynajmniej wiarygodna - w przeciwieństwie do restrykcyjnych metod dokumentacyjnych.
Agnieszka Kłos, Styczeń 2012, Odra.
Ulla Lachauer, Ulica Rajska, tłum. Maria Przybyłowska, Wydawnictwo Fundacja Pogranicze, 2011.