Osobliwością Dubrownika, obok średniowiecznych murów i baszt, nigdy zresztą nie szturmowanych, jest rozległe archiwum. Gromadzone w nim informacje mogły być środkiem obrony równie skutecznym jak kamienne fortyfikacje. Stanowi ono przy tym symbol ciągłości i odbicie mechanizmu funkcjonowania republiki patrycjuszy. Bowiem, jak pisze Joanna Rapacka, "życie biegło tu wartko, lata przynosiły jedną zmianę po drugiej i tylko główni protagoniści pozostawali niezmienni. Menčeticiowie, Lukareviciowie, Gunduliciowie, Rasticiowie, Buniciowie, Sorkočeviciowie, Puciciowie, Bobaljeviciowie i kilkanaście innych rodzin przez wszystkie wieki istnienia Dubrownika będzie decydować o losach miasta, tworzyć jego historię, politykę, ideologię i kulturę. (...) Ci dubrowniccy nobiles rekrutowali się zarówno ze starych rodzin romańskich, jak i przybyszów słowiańskich, pochodzących, jak chce tradycja, z rycerskich rodów. Uważali się wszyscy za szlachetnie urodzonych. W późniejszych czasach twierdzić będą nawet, ku zgorszeniu cudzoziemców, iż szlachectwo ich jest najstarsze na świecie"...
***
Dla zmarłej przed pięciu laty wybitnej slawistki, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Dubrownik był życiową pasją i urzeczeniem, a napisanie jego monografii - pielęgnowanym przez lata planem. Miała to być historia Dubrownika "jako dzieła sztuki rozumianej bardzo szeroko, a więc sztuki dyplomatycznej, politycznej, kupieckiej, żeglarskiej, sztuk pięknych wreszcie". Bowiem "największym arcydziełem sztuki dubrownickiej jest miasto jako całość...". Powstał jedynie szkic monograficzny, wznowiony teraz w starannym opracowaniu, z posłowiem męża autorki Andrzeja Mandaliana. Wielka oczywiście szkoda, że przedwczesna śmierć Joanny Rapackiej uniemożliwiła jej stworzenie dubrownickiego opus magnum. Dla laika jednak już “Rzeczpospolita Dubrownicka” będzie źródłem mnóstwa informacji nieznanych i portretem fascynującego świata, który zdołali zbudować mieszkańcy jednego z najpiękniejszych miast Europy.
Opowieść zaczyna się w czasach legendarnych, gdy Jazon i Medea mieli w powrotnej drodze z Kolchidy odwiedzić wybrzeże dalmatyńskie. Pojawiają się w niej potem Grecy, Ilirowie, Rzymianie, Słowianie, Normanowie, Wenecjanie. Ci ostatni przejmą kontrolę nad Dubrownikiem w 1205 roku, wkrótce po IV krucjacie, której uczestnicy, miast walczyć z niewiernymi, zdobyli i złupili dalmatyński Zadar, a potem Konstantynopol.
Dubrowniczanie lawirować będą pomiędzy Wenecją a potężną w średniowieczu Serbią. Za Wenecjanami, jak wskazuje autorka, przemawiały względy nie tylko polityczne: "dla łacińskiego, na wzór rzymsko-bizantyjski ogładzonego Dubrownika, świat serbski jest światem schizmatyckim i barbarzyńskim zarazem". Dubrowniczanie chętniej odwoływali się do tradycji Zachodu niż Wschodu. W pobliżu kościoła św. Błażeja, patrona miasta, stoi XV-wieczna kolumna z postacią Rolanda-Orlanda, palatyna Karola Wielkiego, a dubrownicką katedrę, zniszczoną w 1667 roku przez trzęsienie ziemi, ufundować miał wedle miejscowych kronikarzy król Ryszard Lwie Serce podczas powrotu z III wyprawy krzyżowej...
W 1358 r. zwierzchnictwo nad Dubrownikiem przejmuje Ludwik, król Węgier. Rozpoczynające się lata świetności miasta będą zarazem epoką najtragiczniejszą dla jego bałkańskich sąsiadów, epoką klęski Serbii oraz innych państw słowiańskich, rozszerzania się i umacniania potęgi tureckiej. "W końcu XV wieku Dubrownik ma na lądzie już tylko jednego sąsiada - jest nim Turcja". Dubrowniczanie umieli postępować wyjątkowo zręcznie. "Decyzje Senatu dubrownickiego - pisze Rapacka - są prawie zawsze z punktu widzenia interesów miasta bezbłędne". Dubrownik "dla Porty jest wiernym sułtańskim płatnikiem haraczu, dla chrześcijańskiego Zachodu - bastionem katolicyzmu" i służy informacjami obu wojującym stronom... To właśnie za sprawą XV-wiecznej prosperity przeobraża się w miasto z białego kamienia, wspólne dzieło budowniczych dalmackich i włoskich.
Druga połowa XV wieku to także początek rozwoju poezji dubrownickiej, pisanej po łacinie i po chorwacku. Literatura dubrownicka jest zjawiskiem niezwykłym nie tylko ze względu na jej poziom artystyczny i na fakt przeszczepienia do języka słowiańskiego zachodnich wzorców i konwencji. Także dlatego, że chodzi o literaturę skrajnie elitarną, tworzoną przez patrycjuszy, na co dzień kupców i polityków, dla własnej satysfakcji oraz dla przyjemności wąskiego grona odbiorców; Joanna Rapacka ocenia dubrownicką publiczność literacką na... 150-200 osób.
Przez karty książki przewija się barwna galeria postaci pisarzy dubrownickich. Piszący po łacinie humanista Ilija Crijević (1463-1520) marzył o powrocie do Rzymu, gdzie spędził młodość, chciał ożywić romańskie tradycje Dubrownika, a język ojczysty uważał za "iliryjski wrzask". Otwierający kartę petrarkizmu chorwackiego poeta šiško Menčetić (1457-1527) wszczynał burdy, napastował kobiety i niefrasobliwie traktował obowiązki urzędowe ("na pytanie o przyczyny nieobecności na jednym z ważnych posiedzeń potrafił odpowiedzieć, że akurat lał wtedy deszcz"). Opat benedyktynów Mavro Vetranović (1482-1576), przeżywszy w 1526 r. atak Czarnej Śmierci, z autora wierszy miłosnych i gier pasterskich przedzierzgnął się w poetę religijnego. Sławny komediopisarz Marin Držić (1505-1567) prowadził skomplikowaną intrygę polityczną, która wyszła na jaw w kilkaset lat po jego śmierci - z pomocą Kosmy Medyceusza chciał obalić rządy dubrownickiego Senatu. Ivan Gundulić (1588-1638), potomek jednej z najstarszych rodzin patrycjuszowskich, w alegorycznej grze pasterskiej "Dubravka" zawarł wielką pochwałę dubrownickiej wolności, a w epickim poemacie "Osman", osnutym wokół zwycięstwa polskiego królewicza Władysława Wazy pod Chocimiem, idealizując Rzeczpospolitą szlachecką bronił dubrownickiego status quo.
Czytelnikom "Rzeczypospolitej Dubrownickiej" polecam też inną książkę, niestety trudno dziś dostępną (może wydawnictwo Pogranicze ją wznowi?). To "Dubrownicka poezja miłosna", antologia przygotowana również przez Joannę Rapacką i wydana w PIW-ie w roku 1989. Pomysłodawczyni udało się namówić do współpracy wybitnych tłumaczy i poetów - obok Andrzeja Mandaliana byli wśród nich Zbigniew Bieńkowski, Jerzy Ficowski, Zygmunt Kubiak, Jerzy Litwiniuk, Adriana Szymańska, Wiktor Woroszylski - dzięki czemu wiersze dubrowniczan nie zmieniły się w filologiczną skamielinę. Warto usłyszeć żywy głos ludzi, o których pisze autorka...
***
Pierwsze wydanie książki ukazało się w 1977 r. O tym, co zdarzyło się pomiędzy tą datą a dniem dzisiejszym, przypominają dwa zdjęcia: jedno przedstawia bombardowanie Dubrownika przez Serbów w Dzień Św. Mikołaja 1991 roku, drugie - płonące domy przy Stradunie. Kilka lat później Joanna Rapacka znów odwiedziła Dubrownik; Andrzej Mandalian cytuje jej relację z leczącego rany miasta. I to właśnie te słowa - pokazujące kruchość i nietrwałość największych nawet wartości, a zarazem odradzające się życie - zamykają niby przesłanie “Rzeczpospolitą Dubrownicką”. (Wydawnictwo Pogranicze, Sejny 2005, s. 238 + ilustr. Seria "Meridian" pod redakcją Krzysztofa Czyżewskiego.)
Lektor "Tygodnik Powszechny" nr 51/2005 11.12.2005
Joanna Rapacka, Rzeczpospolita Dubrownicka, Sejny 2005, Pogranicze.