„Podróż...” oraz „Itaka...” to zbiory esejów; pierwszy to autorski wybór dla podróżniczej serii „Zeszytów Literackich”, drugi składa się z tekstów publikowanych w latach 1978–1982 na łamach dziennika „Corriere della Sera”. W pewnej chwili zazębiają się nawet, a dotyczy to wątku polskiego, mianowicie odwiedzin Warszawy i Krakowa gorącą „solidarnościową” wiosną ’81, gdy w cieniu groźby strajku generalnego toczyły się obrady konferencji o... literaturze austriackiej.
Punktów wspólnych jest więcej, poczynając od tytułów. W obu chodzi o podróż, specyficznie jednak rozumianą. „Podróżować nie po to, aby dotrzeć do celu, lecz aby dojechać jak najpóźniej, aby nie dojechać – o ile to możliwe – nigdy”, pisze Magris. To nie powrót do Itaki, ale odnajdywanie „życia samowystarczalnego, wolnego i pozbawionego pragnień”, a także „uważność wobec chwili, każdej chwili, nie tylko tej uprzywilejowanej i wyjątkowej, bez poświęcania jej na rzecz przyszłości, unicestwiania w planach i projektach”.
Taka podróż prowadzić może wszędzie, towarzyszymy autorowi do miejsc bardzo od siebie odległych i różnych. Do Skandynawii i na Wyspy Kanaryjskie. Do Wietnamu i na „Wyspy Szczęśliwe”, archipelag wysp Scilly na zachód od Kornwalii. Do Pragi po rozpadzie Czechosłowacji i do Iranu anno Domini 2004, gdzie ówczesny prezydent Chatami rozbudził niespełnione dotąd nadzieje na odnowę. Do petersburskiego mieszkania Dostojewskiego, do Los Angeles, gdzie przechowywany jest stół z pracowni Arnolda Schönberga, twórcy muzyki dodekafonicznej, i do Lubeki Thomasa Manna, który skrzywdził Schönberga, kojarząc go z diabelskim paktem zawartym przez bohatera „Doktora Faustusa”. Tylko raz zaglądamy w rodzinne strony autora znane z „Mikrokosmosów”, na włosko-słowiańsko-niemieckie pogranicze, by odwiedzić mikroskopijną społeczność Cyncarów, potomków rumuńskich pasterzy osiadłych na Istrii.
W „Itace...” podróż odbywa się głównie w bibliotece, pośród autorów i dzieł przywołujących dylematy epoki modernizmu, jej zapowiedzi, spełnienia i klęski, źródła i skutki modernistycznego kryzysu. Flaubert, Ibsen, Mann, Musil, Karl Kraus, Robert Walser, Kafka, Broch, Roth, Döblin, Doderer, Canetti, Adorno, Ingeborg Bachmann, nieznani u nas pisarze triesteńscy – pełna lista wypełniłaby całą tę rubrykę. Popis erudycji? Tej ostatniej trudno Magrisowi odmówić, ale przede wszystkim chodzi o poszukiwanie. „Świat, podróż przez życie, historia – to wszystko jedno i to samo – mówił pisarz w rozmowie z Juliuszem Kurkiewiczem w internetowym „Dwutygodniku”. – Im dalej posuwa się podróżnik, tym mniej rozumie ową historię... Coraz bardziej zmierza ku nieznanemu”. („Podróż...” – Zeszyty Literackie, Warszawa 2009, ss. 130; „Itaka...” – Pogranicze, Sejny 2009, ss. 324. Obie książki przełożyła, jak zawsze znakomicie, Joanna Ugniewska.)
Lektor, "Tygodnik Powszechny", 16 czerwca 2009
Claudio Magris, Itaka i dalej, Sejny 2009, Fundacja Pogranicze