List Króla Polski i Wielkiego Księcia Litewskiego zawiera polecenie dla wojewody przełomskiego, aby wymierzył "pół mili nad rzeką Sejną dla kniazia Iwana Michałowicza Wiśniowieckiego" - to najstarszy dokument na wystawie i prawdopodobnie oryginał. Akta najmłodsze liczą sobie około stu lat. Wszystkie dokumenty w posiadanie sejneńskiego archiwum parafialnego weszły przypadkiem - Niespodziewanie znalazł je proboszcz Kazimierz Gacki -ř opowiada Michał Moniuszko, pracownik Ośrodka Pogranicze w Sejnach, głównego organizatora wystawy -ř Dokumenty leżały sobie w walizce na strychu remontowanego kościoła. Posegregowaliśmy je i przekazaliśmy do szczegółowej analizy doktorowi Dariuszowi Główce z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN.
Okazało się, że akta to niegdysiejsza własność dominikanów, dawnych właścicieli miasta i okolic. Klasztor dominikański w Sejnach należał do najbardziej znaczących w kraju, co sprawia, że znalezisko nabiera specjalnego znaczenia. Na wystawie w Białej Synagodze znajduje się tylko część okazałej kolekcji.
- To ekspozycja ważna nie tylko ze względu na dominikanów, ale także najzwyklejszych ludzi, mieszkańców wymienianych w aktach z imienia i nazwiska. - mówi Michał Moniuszko. - Możemy też odnowić starą pisownię i wymowę, tak dobrze nam znanych nazw jezior czy miejscowości.
Drzewa i wody puszczy przełomskiej od wieków budziły duże zainteresowanie. Napisany cyrylicą po rusku mandat z roku 1597 dowodzi, że tereny te nie były obojętne nawet Zygmuntowi III Wazie. Również dominikanie, zanim jeszcze weszli w posiadanie wielu tutejszych jezior, gromadzili na ich temat informacje. Prawdopodobnie, jak przekonuje Dariusz Główka z PAN, szczególnie interesujące były dla zakonników nie tyle same jeziora, co pływające w nich sieje, sielawy, szczupaki, sumy i łososie. Siedemnastowieczne dowody wpłaty na utrzymanie kaplicy czy kwity poboru podatku od warzenia piwa, testament z darowizną w postaci pereł, złota i srebra - to kolejne odsłony życia dominikanów. Nie mniej ciekawe są kontrakty duchownych z majstrem ciesielskim, strycharzem i krawcami z XVIII wieku. Stronami w umowach byli zarówno obywatele pochodzenia polskiego, jak i żydowskiego. Rejestr mieszkańców z 1796 roku, zaraz po przyłączeniu Sejn do Prus, pokazuje znaczny przyrost ludności żydowskiej. Dzięki wystawie w Białej Synagodze dowiadujemy się, że najchętniej kupowanymi przez zakonników produktami były śledzie goldenburskie, oliwki, ryż, cukier, a także skórki pomarańczy, szafran i limony. Co czytali? Najchętniej oczywiście księgi teologiczne i filozoficzne. Jak w każdej szanującej się bibliotece dominikańskiej, pełno było tu dzieł św. Tomasza z Akwinu.