Chleb, jak tylko pamiętam, zawsze u nas się piekło. Kiedyś babcia to robiła. Piec był taki sam, tylko mąka inna. I potem to przejęła mama. Chleb kupny był u nas tylko na święta, biały chleb to był rarytas. Nie wiem dlaczego tak bardzo smakował. Kiedy trafiłam tu do Dusznicy, to teściowa też piekła chleb. Jej chleb taki był wspaniały, smaczny, czarny. Piekła taki duży bochen i na łopacie do pieca wkładała. Dzieci nasze mówiły: „Szust do pieca”.
Teresa i Władysław Klimasara
7 maja 2019 14:50
Wioska Dusznica