Ruth Gruber zjechała Europę wzdłuż i wszerz. Była w każdym mieście, gdzie kiedykolwiek żyli Żydzi, na każdym niemal cmentarzu - śledząc historię ich katastrofy. Można tak powiedzieć zestawiając ze sobą dwie liczby. Przed II –gą wojną światową mieszkało w Europie około 9-ciu milionów Żydów. Ocalało z niej niespełna 3 miliony, spośród których znaczna część wyemigrowała do obu Ameryk. Według różnych źródeł – pisze autorka – można przyjąć, iż we Francji mieszka około 600 tysięcy Żydów, w Wielkiej Brytanii – poniżej 300 tysięcy, a w Niemczech – około 80 tysięcy.
Ogromne zubożenie nastąpiło w państwach, w których przed wojną żywioł żydowski był dominujący – na Węgrzech mieszka dziś około 100 tysięcy Żydów, w Austrii - 10, a w Czechach – 6. Liczbę Żydów w Polsce Ruth Gruber określa na 15 tysięcy. O jakim więc odrodzeniu kultury żydowskiej mówimy ? – można by zapytać. Autorka formułuje tezę następującą: - „kultura żydowska lub to, co za nią uchodzi, stała się istotnym elementem życia publicznego w krajach, w których dziś praktycznie Żydzi nie mieszkają”. Mamy zatem do czynienia ze zjawiskiem, które określić można „wirtualną żydowskością” – jako sferą, w której produkty kultury biora zdecydowanie górę nad jej żywymi przejawami.
Przykladów Ruth Gruber przytacza w swojej książce mnóstwo i to z całej dosłownie Europy. Wystawy, festiwale, konferencje poświęcone tematyce żydowskiej. W budynkach odnowionych synagog powstają muzea żydowskie – i to w miastach, gdzie od dziesięcioleci nie ma ani jednego Żyda – tak, jak żydowskie restauracje w dzielnicach, gdzie od lat Żydów nie widziano. Żydowskość staje się towarem. I to jest – pisze Ruth Gruber – fenomen XX wieku, że bez udziału Żydów powstaje forma kultury żydowskiej. I jeszcze jedno – szczególne zdanie – „Sposób w jaki w Europie postrzega się Żydów i to co jest z nimi związane, pod wieloma względami przypomina stosunek do Indian w Stanach Zjednoczonych”.
Ta książka, arcyciekawa i znakomicie zdokumentowana, jest próbą odpowiedzi na pytanie: „ Czy w Europie – przestrzeń żydowska –istnieje niezależnie od tego, czy Żydzi są fizycznie obecni, by móc ją określić”. Ale nie znajdziemy w niej odpowiedzi w postaci stanowczego Tak albo Nie. Autorka - pisząc o różnych przejawach owej „wirtualnej żydowskości” wskazuje na najróżniejsze postawy ludzi.
Filozof Alain Finkielkraut pisze o „Żydach z urojenia” – ich wyobrażenia dotyczące judaizmu nie są kształtowane na drodze osobistego doświadczenia czy pokoleniowego przekazu, lecz powstaja na podstawie opowieści, filmów itd. Jeden z włoskich dzienników ukuł termin „Jidyszlandia – czyli kraj, który nie ma stolicy, ale ma język, literaturę , muzykę, kuchnię - a także płacz i modlitwę”.
Jeszcze inną postawę Ruth Gruber określa mianem „ratowników Atlantydy” – i przywołuje kilkadziesiąt nazwisk z calego świata, ludzi – którzy nie zawsze mając rodzinne korzenie poświęcili się ratowaniu resztek tego świata. Pełne uznania słowa padają tu pod adresem Podlasian - Ewy Wroczyńskiej, Tomasza Wiśniewskiego i Zbigniewa Romaniuka.
Pytaniom w rodzaju – co robić z żydowską spuścizną – towarzyszą rozważania o judaizmie muzealnym, skomercjalizowanym, prawie wycieczkowym. Ale takie pytania są niezbędne – twierdzi autorka. Nie da się ukryć – żydowskość , nawet w wersji wirtualnej – staje się w Europie coraz bardziej atrakcyjna. Jest w tym i niemiecki kompleks „trzeciego pokolenia” i polski „grzech zaniechania” i francusko- brytyjska potrzeba pokuty.
Ale bez żywych ludzi, bez potomków Żydów sprzed zaglady ten świat był, jest i będzie tylko i wyłącznie - wirtualny.
Wiesław Szymański, MUZA, 03.10.2004
Ruth Ellen Gruber Odrodzenie kultury żydowskiej w Europie, Sejny 2004, Fundacja Pogranicze