Początkiem była niewielka wystawa zdjęć i widokówek, wyjmowanych z domowych archiwów. Małego formatu, pożółkłe i niewyraźne, ukazywały wprawdzie dawne Sejny i ich mieszkańców, ale milczały. Jak sprawić, by te zdjęcia przemówiły? Mogli to zrobić tylko najstarsi mieszkańcy miasteczka. Ale jak ich zachęcić do wspomnień, czym skłonić, by powrócili do czasów młodości? Najlepiej, aby opowiedzieli to wnukom, ale czy wnuków interesują takie starocie? Chyba nie było łatwo przełamać tę barierę pokoleniową. Dzieje Sejn tworzyli na równi Polacy, jak Litwini, wciąż wobec siebie nieufni, pamiętliwi, nieskorzy ani do wybaczania doznanych krzywd, ani do współpracy. Nie było więc też łatwo przełamać kolejną barierę - obcości. Na początku XX wieku dominowali w Sejnach Żydzi. Wprawdzie potem ich liczba się zmniejszała, ale wciąż odgrywali w życiu miasteczka istotną rolę. Gdy w 1941 roku zostali wywiezieni i wymordowani przez Niemców, czy zginęli wraz z pamięcią, czy też żyją jeszcze we wspomnieniach swych sąsiadów? A gdzie jest w tej pamięci miejsce dla starowierów, którzy w XVII wieku znaleźli się w tych stronach, uchodząc z Rosji przed prześladowaniami religijnymi?
Tylko dzięki energii i uporowi twórców "Pogranicza", którzy przed dziesięciu laty osiedli w Sejnach, udało się pokonać te wielorakie przeszkody i po latach pracy z grupą dwadzieściorga młodych wydać Kroniki sejneńskie. Skoro zdołano zebrać relacje dziadków i trochę dokumentów, należało pomyśleć, jak je utrwalić, nie tylko w książce, ale też w emocjach żyjących dziś mieszkańców miasteczka, nie związanych z "Pograniczem". Powstały więc dawne Sejny z domków lepionych w glinie i wypalanych; młodocianym twórcom udało się tchnąć w makietę życie i poetycki, baśniowy nastrój. Ten nastrój wzmocniły anioły: Anioł Ogniska Domowego, Anioł Opatrzności, Anioł Zgody, Anioł Mądrości, Anioł Muzyki, Anioł Miłości, Anioł Chleba i Wody - urocze patchworki, unoszące się nad miasteczkiem w migotliwym blasku świec. A stąd był już tylko krok do spektakli utkanych ze światła i mroku, z opowieści dziadków i pieśni - utrwalających we wnętrzu dawnej synagogi ulotną materię pamięci.
Tej pamięci, jak i całej książce, patronuje najwyraźniej Anioł Zgody. W latach 1919-1920 aż jedenaście razy przechodziły Sejny z rąk do rąk w walkach polsko-litewskich. Był to tragiczny czas mordów i gwałtów, z licznymi ofiarami po obu stronach. Książka, choć te sprawy rejestruje, czyni to bardzo oględnie i skrótowo. We wspomnieniach wątek konfliktu jest prawie nieobecny. Wydobyto natomiast rolę Sejn jako ośrodka litewskiego odrodzenia narodowego. W tutejszej drukarni dominikańskiej drukowano od 1863 litewskie książki. W 1906 powstała nowa drukarnia litewska, wychodziła tu prasa, wydawano kalendarze i podręczniki. W latach 1897-1902 był w Sejnach biskupem Antanas Baranauskas, poeta i matematyk, autor gramatyki języka litewskiego. Jego pomnik stanął przed dwoma laty opodal dawnej katedry, której fasada - rozdrobniona licznymi pilastrami i gzymsami rokoka - żywo przypomina kościoły Wilna.
Jeszcze silniej skrzydła Anioła Zgody zatrzepotały nad historią sejneńskich Żydów. Przypadki Radziłowa, Jedwabnego i innych podlaskich miasteczek skłaniają do wyostrzonej uwagi. Jednak Sejny wydają się przykładem pozytywnym. Chyba dużą rolę odegrał fakt, że Żydzi zostali tu sprowadzeni w XVIII wieku przez ówczesnego przeora klasztoru dominikanów, do których miasteczko należało. Przeor chciał miasto rozwinąć gospodarczo, ufundował podobno pierwszą, drewnianą synagogę i wniósł do niej uroczyście Tablice Przykazań. Opieka dominikanów rzeczywiście spowodowała szybki przyrost ludności żydowskiej, rozwój i rozbudowę Sejn przez całe XIX stulecie. W 1885 roku powstała, zachowana do dziś, murowana synagoga. Zachowały się też kamienice z datami z końca XIX wieku na fasadach, skromne, a przecież bogate w detal, wynik decyzji estetycznych. Funkcjonowały szkoła talmudyczna i gimnazjum hebrajskie. Dzięki wybitnym rabinom Sejny były wówczas żywym ośrodkiem haskali - żydowskiego oświecenia. Obecnie budynki dawnej gminy wykorzystuje Ośrodek "Pogranicze".
A jednak dziś, gdy jedynym Żydem w Sejnach jest relief na ścianie Ośrodka "Pogranicze", na innych ścianach pojawiają się antysemickie napisy. "Głupoty piszą na murach" - zauważa jedna ze wspominających staruszek. Na pewno nie piszą tego ani Michał, ani Ewa, ani Daiwa, ani Darek i inni młodzi, którzy stworzyli Kroniki sejneńskie. Ten trud niewątpliwie nauczył ich tolerancji i rozumnej współpracy z drugim człowiekiem, choćby był innej wiary, innego narodu i innych tradycji, zgodnie z etosem działalności "Pogranicza". Być może książka pozwoli przełamać klimat obcości, jaki istnieje wśród mieszkańców miasteczka wobec grupki entuzjastów miłości innego bliźniego.
Przemysław Trzeciak, "Nowe Książki" 2/2002
red. Bożena Szroeder, Kroniki sejneńskie, Sejny 2001, Fundacja Pogranicze.