Nie bój się Cygana, Leszek Mróz, "Dialog. Pheniben" maj 2005

Nie bój się Cygana, Leszek Mróz, "Dialog. Pheniben" maj 2005

Jest to drugie, znacznie poszerzone i poprawione wydanie książki Bartosza. Autorem jest jeden z najbardziej kompetentnych znawców tematyki cygańskiej w Polsce. Zarazem twórca pierwszej i jedynej w Polsce stałej wystawy poświęconej dziejom i kulturze Cyganów-Romów. Muzeum Okręgowe w Tarnowie, którego Bartosz jest od lat dyrektorem, jest też jedyną placówką systematycznie gromadzącą zarówno przedmioty ilustrujące cygańską kulturę (nie tylko z Polski), ale też materiały ikonograficzne i dokumenty związane z dziejami Cyganów w Rzeczpospolitej.

Bartosz jest z wykształcenia etnologiem, absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. To w szczególny sposób ukierunkowało jego postrzeganie kultury cygańskiej i wzajemnych stosunków Cyganie - nie-Cyganie. Lepiej niż wielu innych autorów wie, jak silne uprzedzenia łączą się z Cyganami i jak skromna jest znajomość ich dziejów i kultury. Bowiem nasz potoczny obraz wypełnia mieszanina postromantycznych, zmitologizowanych obrazków i uprzedzeń.

Poznanie, przybliżenie odmiennej kultury, jest najlepszym sposobem na niwelację uprzedzeń, na oswojenie odmienności, na wyzbycie się postaw agresji i odrzucenia. Już sam tytuł książki wskazuje na intencję autora. "Nie bój się Cygana", spróbuj go poznać, dowiedzieć się czegoś bliżej o jego kulturze i skomplikowanych dziejach. To przesłanie realizuje Bartosz konsekwentnie i kompetentnie.

Potoczny wizerunek Cyganów daleki jest od rzeczywistości. Życie wędrowne staje się coraz bardziej mitologizowaną przeszłością. Coraz też mniej samych Cyganów zna je z własnego życia, a nie tylko z opowieści dziadków. Natomiast bardzo wyraźne jest oddziaływanie współczesnej kultury, będące dowodem skuteczności masowych środków przekazu, zwłaszcza TV, a także atrakcyjności wytwórców kultury niecygańskiej, zwłaszcza technicznej. Znacznie powiększyła się ilośc kształcących się Cyganów - nie tylko kończących szkoły podstawowe, ale także średnie, a potem czasami podejmujących studia. Powiększyła się liczba cygańskich organizacji. Cyganie stali się widoczni nie dlatego, że ogólny poziom wiedzy zwiększył się, ale dlatego, że bardziej widoczna jest cygańska aktywność polityczna i głos Cyganów pośród innych mniejszości etnicznych. To pośrednio świadczy, że Cyganie, a przynajmniej liderzy poszczególnych organizacji oswoili się z językiem dyskursu polityznego, nauczyli nim posługiwać. Zaczęli też dostrzegać możliwości, jakie niosą rozmaite programy pozarządowe i ponadpaństwowe i zaczęli w nich uczestniczyć. Omówienie tych zjawisk stanowi ważny fragment książki Bartosza.

Pierwsze rozdzialy książki poświęcone są dawnym dziejom Cyganów. W oparciu o wybraną literaturę rozważa Bartosz problem genezy Cyganów - miejsca pochodzenia ich przodków, czasu opuszczenia Indii, dróg, którymi migrowali ku Europie. Autor jest etnologiem, dlatego znacznie bliższe są mu tematy łączące się z kulturą Cyganów i współczesnymi procesami zmian. Historia traktowana jest często przez etnologów jako pomocnicza gałąź wiedzy, pokazująca tło i czynniki formowania się kultury. Te rozdziały pisał Bartosz w oparciu o literaturę, a nie własne badania. To może po części tłumaczyć pewne niejasności i błędy w tej części pracy. Niestety ten fragment pracy pozostawia spory margines niejasności. Pamiętając o tym, że książka kierowana jest nie do wąskiego kręgu specjalistów, ale do szerokiego kręgu czytelników, jasność, czytelność wywodu powinna być szczególną troską autora; nie powinny zdarzać się pomyłki.

Omawiając te najdawniejsze, właściwie nieznane, a tylko przypuszczalne dzieje przodków cygańskich, stwierdza Bartosz (po przytoczeniu opowieści o królu perskim Bahramie i królu Szankalu, władcy Kanaudźu, państwa nad środkowym Gangesem): opiekuńczą boginią Kanaudźu była Kali, która jest bóstwem nadal bardzo popularnym wśród Romów (s. 25). Nie wiadomo, jakich Romów ma na myśli Bartosz - poza garstką badaczy wyznających tę tezę. Ale na pewno jest poważnym błędem powiedzenie, że bogini Kali jest popularna wśród Romów. Nawet, jeśli wiemy, że dla części Cyganów postacią ważną jest Sara (ze świątyni w Saintes-Maries-de-la-Mer) lub wizerunke Czarnej Madonny z Częstochowy czy innych ciemnolicych Madonn, to w żadnym wypadku nie może to być podstawą opinii o popularności Kali. Zresztą kilkadziesiąt stron dalej sam ator podważa własne stwierdzenie, pisze bowiem: Jak w innych sferach cygańskiej kultury, również w wierzeniach i zachowaniach religijnych próbowano doszukiwać się pierwotnych dla wszystkich Cyganów elementów pochodzenia indyjskiego. Z całą pewnością nie zachowały się w żadnej grupie takie wątki czy elementy obyczajowe, które mogłyby sięgać dalej niż do kręgu kultury bałkańskiej (s. 36)

Błedem jest prezentacja wizji odległej przeszłości Cyganów wymyślonej przez Jana Kochanowskiego, bez stosownego komentarza (s. 25). Jeżeli bowiem Bartosz na jednej płaszczyźnie stawia historię opartą na faktach i dokumentach, którą można zweryfikować, i tę wymyśloną (nie historię, ale mitologię etniczną), to robi poważny błąd. Idee Kochanowskiego winny być przedstawione z odpowiednim komentarzem, koniecznym z uwagi na cel książki, by przeciętny czytelnik nie mieszał faktów z fantazjami. Kochanowski wywodzi romów od ramy i łączy ich z kszatrijami, drugą w hierarchii (po braminach) klasą tradycyjnego podziału społeczeństwa Indii. - powołując się na cygańską odwagę, dumę, odporność na trudy, umiejętność przetrwania (s. 25-26). Jego teza nie jest oparta na badaniach źródeł historycznych, ale jest przejawem poszukiwania odpowiednio godnej, podniosłej wizji przeszłosci, przejawem tworzenia mitologii etnicznej przez wykształconego Cygana.

Charakter omawianej książki zakłada ograniczenie ilości przypisów do niezbędnych. Niemniej jeśli znaczniejsze partie wywodów inspirowane są czyjąś wcześniejszą publikacją, powinno to być wyraźnie zaznaczone. Uwaga moja dotyczy m.in. tego odległego okresu refleksji nad Cyganami, kiedy zastanawiając się nad pochodzeniem przybyszów, uczeni europejscy wiązali ich z biblijnymi postaciami - Kainem, Jubalem i innymi (s. 21), a także wtórnej roli opisu Cyganów w Kronice Bielskiego, który w znacznym stopniu skopiował opis Muenstera (s. 38). Bartosz posłużył się tutaj spostrzeżeniem innego autora, ale nie poinformował o tym odpowiednim przypisem.

Dziwi też, kiedy mówiąc o dokumencie z 1422 r., ważnym świadectwie historii Cyganów, odsyła Bartosz do biuletynu organizacji cygańskiej (Informaciaqo Lil e Rromane Uniaqoro) (s. 244), zamiast do autorów prowadzących badania archiwalne, lub przynajmniej do profesjonalnego opracowania. Błędna jest informacja z XVI w., że Cyganie wędrowni z grupy niejakiego Piotra Rotemberga, "rotmistrza cygańskiego z Małego Egiptu", przybywszy do kniazia Kurcewicza w Równem (na Ukrainie), legitymowali się pismem protekcyjnym papieża Marcina V. W pracy, na którą powołuje się Bartosz, jest wyraźnie powiedziane, że pismo to - będące zresztą falsyfikatem - wystawił rzekomo papież Juliusz II.

Historia czasami sprawia autorowi kłopot. Na s. 44 swojej pracy przytacza dwa dokumenty dotyczące Księstwa Nyskiego (z 1615 i 1619 r.). Bartosz zna książkę: Dzieje Cyganów-Romów. XV-XVIII w., gdzie przytoczone są oba dokumenty w pełnej wersji - oryginalnej i ich przekład na język polski. Jednakże prawdopodobnie nie posługiwał się tym zbiorem dokumentów, tylko sam zajął się przekładem i analizą tych dokumentów. Należało jednak zwrócić się do kompetentnego historyka-archiwisty, by sprawdził i poprawił błędy, zarówno w nazwach miast, jak i imionach panujących, dostosowując je do terminologii przyjętej w Polsce (Krystian a nie Chrystian, Oleśnica a nie Olza). W przypadku nazwy miasta błąd Bartosza jest poważniejszy - Olssen (nazwa zawarta w dokumencie) to Oleśnica, miasto w Księstwie Nyskim; natomiast Olza to miasto w Księstwie Cieszyńskim.

Za niedociągnięcie należy uznać brak precyzji niektórych odsyłaczy - kiedy Bartosz wymienia jakiś dokument i podaje jego lokalizację, a potem po średniku wymienia jakiegoś innego autora. Nie wiemy wówczas, czy tamten inny autor też omawia tę kwestię (wówczas powinien to zaznaczyć słowami: "patrz także:"), czy też informuje o lokalizacji omawianego dokumentu, ale opiera się na pracy innego autora, wówczas winno tam znaleźć się słowo: "za:".

Autor omawia historię Cyganów w Europie, prezentuje dokumenty archiwalne. Pokazuje także, jak zmienia się stosunek do Cyganów, a życzliwe początkowo przyjęcie zmienia w prześladowania i postawę ogólnej niechęci. Szczególną uwagę zwraca na czas ostatniej wojny i represji, jakich wówczas doświadczyli.

Bartosz nie kończy wątku prześladowań i niechęci do Cyganów na czasach II wojny. Śledzi stosunek do nich także w latach ostatnich, juz po przełomie politycznym lat 80. i 90. Śmierć Cyganom. Sowietów przegnać, Niemców nie wpuścić, Żydom władzy nie oddać. Aby Polska była Polską. Stronnictwo Narodowe. Fotografia tej ulotki rozklejanej w Dębicy w końcu lat 90. dobitnie ilustruje (a uzupełnia to Bartosz opisami przypadków agresji i postaw ksenofobicznych z ostatnich lat) stan nieprzygotowania do akceptowania odmienności, głębokości sterotypów, nie tylko w tym mieście, także w wielu innych miejscach w Polsce. To także pośrednia wskazówka, że książka Bartosza i publikacje podobnego charakteru (nie tylko Cyganów dotyczące) są ogromnie potrzebne, a edukacja społeczeństwa stale jeszcze niewystarczająca.

Bardzo istotny wpływ na kształtowanie się języka i kultury Cyganów oraz zróżnicowanie wewnętrzne wywarł pobyt na Bałkanach. Cyganie przyswajali rozmaite elementy bałkańskiej mozaiki kulturowej, różnorodności religii, języków - łącząc przy tym elementy rytuałów i obrzędowości islamu i prawosławia. Szkoda tylko, że nie zwrócił Bartosz uwagi, że nie jest to wyłącznie specyfika cygańska. Także miejscowe, niecygańskie etnosy przyswajały elementy odmiennych religii. Obserwowanie świąt religijnych w wioskach Macedonii czy południowej Serbii wyraźnie pokazuje splatanie się w religijności ludowej wątków islamu i prawosławia.

W dawnej polskiej literaturze cyganoznawczej podkreślana jest obojętność wobec religii - indyferentyzm Cyganów. Powszechne było niegdyś przysłowie: Jakiej jesteś wiary Cyganie? A jakiej ci trzeba panie? albo: "Kościół Cygana ze słoniny jest zbudowany. Tymczasem autor prezentowanej pracy wykazuje, że kontakt z religią był w wielu krajach i w wielu grupach cygańskich bardzo ścisły. Potwierdzają to pielgrzymki, zwłaszcza do miejsc kultu maryjnego. Ale jest też niezmiernie ważne to, co obserwujemy współcześnie - próby tworzenia własnego kościoła, własnej wspólnoty wyznaniowej i własnego rytuału wyrastającego na bazie wyznań neoprotestanckich.

Liczebność Cyganów w poszczególnych krajach i na świecie trudna jest do oszacowania. Cygańscy liderzy mają wyraźną skłonność do wyolbrzymiania wielkości populacji cygańskiej, instutucje rządowe różnych państw w sposób oczywisty mają tendencję do zaniżania wielkości tej liczby. Spisy ludności tylko w przybliżeniu są w stanie ocenić wielkość populacji; w znacznym stopniu zależy to bowiem od kryteriów i pytań zawartych w arkuszu spisowym. Poza tym obawa przed deklaracją etniczną inną niż przynależność do grupy dominującej wynika z doświadczenia Cyganów. Dlatego bardzo trudne jest ustalenie liczby Cyganów w Europie i na świecie. Niemniej ważne jest, że Bartosz - świadom tych kłopotów - podaje te przybliżone wielkości w krajach dzisiejszej Europy. Jednakże - szanowny Autorze i szanowni redaktorzy książki - jeżeli w Rumunii jest 1 do 2 mln Cyganów i jeżeli 1 mln to 6% populacji, to na pewno 2 mln nie stanowi 7% populacji, tylko sporo więcej (s. 105); wystarczy wziąć kalkulator i policzyć.

Bartosz swoją wiedzę czerpie nie tyko z innych prac i studiowanych dokumentów; sam prowadzi badania terenowe. Dlatego prezentacja grup cygańskich, zamieszkujących dziś świat, jest także świadectwem bezpośrednich spotkań autora, wzbogaconym własnymi fotografiami, mającymi walor dokumentacyjny, a nie tylko ilustracyjny. Kolejne fragmenty książki to bogata w treść i rzetelna prezentacja i omówienie różnych dziedzin kultury i tradycji cygańskiej, sposobu życia, specjalizacji zawodowej, zwyczajów.

Za najbardziej interesujące i najwartościowsze uważam te rozdziały, które pokazują współczesną sytuację - zróżnicowanie etniczne i kulturowe, stosunek do religii, współczesne stosunki pomiędzy grupami cygańskimi i stosunek niecygańskiego otoczenia do Cyganów. Ważne jest także pokazanie współczesnych trendów - powstawanie cygańskich organizacji, tworzenie się cygańskiej klasy politycznej i prezentacja rozmaitych działań o charakterze ponadpaństwowym. Wielkim walorem tekstu jest oparcie go w znacznym stopniu na osobistych doświadczeniach i dzielenie się bardzo osobistymi doświadczeniami i przeżyciami. Nie umniejsza to poznawczych i naukowych walorów pracy i kolejno omawianych zagadnień. Nadaje im natomiast bardziej osobisty charakter, co stanowi istotny walor wykładu.

Od wielu lat, a ściślej od czasu tak zasadniczych zmian, jakie nastąpiły po 1989 r. bardzo dużo jest podejmowanych rozmaitych działań edukacyjnych, przybliżających kulturę i dzieje zamieszkujących Polskę mniejszości etnicznych, w tym także Cyganów. Ale prawdziwym świadectwem zmian mentalnych i zmiany stosunku do odmiennych etnosów nie są oficjalne wypowiedzi, ale to, co obserwujemy w zachowaniach codziennych, w postawach, okrzykach na stadionach i napisach na murach. dlatego tak wiele mówi scena opisana przez Bartosza - pogrzebu Walentego Gila, bardzo mądrego i godnego Cygana z Jurgowa. Śmierć współmieszkańca wsi to wydarzenie ważne dla całej społeczności. Chyba że jest to Cygan - jak pokazuje poruszająca relacja Bartosza, uwidoczniająca głeboki dystans miejscowych Spiszaków-Jurgowian w stosunku do równie miejscowego Jurgowianina-Cygana.

Autor jest osobą bardzo dobrze zorientowaną w najnowszych trendach i zjawiskach dotyczących Cyganów. Śledzi i omawia konsolidację etniczną, działalność cygańskich organizacji w Europie, tworzenie się elit politycznych, mówi o trudnej sztuce łączenia tradycji (i roli tradycyjnych autorytetów) ze współczesnością i polityczną działalnością nowych liderów i wyedukowanej inteligencji cygańskiej, której nie jest obcy język współczesnego dyskursu politycznego.

W krajach Europy Wschodniej, także na Bałkanach, cygańscy liderzy polityczni aktywnie próbują wpłynąć na zmianę powszechnie stosowanego etnonimu "Cyganie" i zastąpienia go określeniem "Romowie". Poprawność polityczna powoduje, że urzędnicy, dziennikarze używają tego terminu, by nie być posądzonym o nietolerancję i pogardliwy stosunek do Cyganów. Nie od dziś wiadomo, że poprawność polityczna może prowadzić także do swoistego wykrzywienia. Uznanie - zgodnie z żadaniami wielu współczesnych liderów cygańskich, że słowo "Cygan" jest niewłaściwym, pejoratywnym określeniem i że cała historia Cyganów, to historia Romów, prowadzi do fałszowania tejże historii. Dzieje Cyganów zapisywali inni, nie-Cyganie, i nie wiemy nic o samoświadomości dawniejszych Cyganów. Poza tym w wielu krajach także cygańscy działacze przeciwni są nazywaniu ich Romami (choć nie protestują przeciw określeniu "Cyganie"), a poprawność polityczna w krajach Europy Zachodniej czy Ameryki nie prowadzi do eliminowania słowa "Cyganie". Dlatego tak interesująca i ważna jest wypowiedź szanowanego cygańskiego twórcy i wybitnego członka społeczności cygańskiej - Edwarda Dębickiego, którą przytacza Bartosz. Ja jestem Cygan, mój dziad był Cygan. Nie jestem żaden Rom! Dla mnie Rom to słowo obce. Słowo to oznacza Cygana w języku cygańskim. Na litość boską! Nie można uciec od historii! (s. 88-89). Wypowiedź pokazująca, że rewolucyjna gorliwość działaczy cygańskich skuteczna w oddziaływaniu na media i instytucje państwowe w samych Cyganach-Romach budzi opór, jako działanie, które odcina ich od tradycji, od historii, od przeszłości.

Wartościowym dopełnieniem przesłania płynącego z tytułu "Nie bój się Cygana", z idei - spróbuj go poznać bliżej, jest aneks prezentujący współczesną poezję autorów - Cyganów. Reasumując: to bardzo pożyteczna, pouczająca i godna polecenia książka.

Leszek Mróz, "Dialog. Pheniben" maj 2005

Adam Bartosz, Nie bój się Cygana. Na dara Romestar. Sejny 2004, Fundacja Pogranicze.