21 lat temu Bożena Szroeder z Ośrodka Pogranicze z najmłodszymi rozpoczęła fantastyczny projekt: zbieranie opowieści dziadków i sąsiadów, a potem ich odgrywanie nad ręcznie ulepioną makietą Sejn. Dziś tamta ekipa dzieci ma już własne dzieci, ale projekt trwa dalej. Jego niezwykłość doceniła Fundacja Polcul z Australii i przyznała Bożenie Szroeder nagrodę za budowanie społeczeństwa obywatelskiego.
Bo też i angażujący kolejne pokolenia młodych sejnian projekt właśnie to czyni – młodych uczy dialogu, uważności na cudze historie i opowieści, szacunku dla wielokulturowości. Sejny to miasteczko wielu kultur i tożsamości, z bogatą skomplikowaną i trudną historią, przejawiającą się też w zbieranych zaskakujących czasem opowieściach.
Bożena Szroeder z kolejnymi pokoleniami dzieci zrobiła coś genialnego – zarówno w wymiarze artystycznym, jak i edukacyjnym. Młodzi zbierają opowieści z przeszłości wśród osób, których wcześniej o to raczej nie wypytywały. Nagle stają się Kronikarzami i Opowiadaczami, czują się częścią lokalnej i rodzinnej historii, spisują ją, a potem, pod wodzą swojej Mistrzyni przekuwają w spektakl, który odgrywają nad własnoręcznie wykonaną makietą sejneńskich domków.
I grają tak pięknie, że zbierają nagrody, są zapraszani do różnych miejsc w Polsce i za granicę (swego czasu zagrali nawet w słynnym Teatrze MaMa w Nowym Jorku). Jeszcze trochę, a spektakle doczeka się miana kultowego.
Młodzi opiekują się opowieścią
– Tak, to już piąte pokolenie młodych opowiada historie swoich sąsiadów obecnych i utraconych, swoich dziadków i najstarszych mieszkańców miasteczka. Nie ma już naszych „ukochanych adoptowanych dziadków” – Babci Stasi, Pani Helenki, Babci Gieni, Pana Józefa, Babci Marii, Pana Bronisława, Pana Mieczysława i Pani Irenki, Pani Janiny, Pani Czesi. Wielki dar otrzymaliśmy od nich - opowieść, wspomnienie. Od 21 lat młodzi czule opiekują się tą opowieścią, dzieląc się nią. No i wsłuchują się w nią i słyszą swoje miasto i wiedzą, że to Centrum Świata. Opowiadacze jedni już bardzo dorośli, inni dopiero zaczynają. Bardzo to wzruszające, że nasza wspólnota taka liczna! Dziękuję Wam wszystkim Drodzy, że sobie razem podróżujemy po naszym miasteczku i że jest nam tu razem dobrze. Nagrodę dedykuję wszystkim „Babciom i Dziadkom”, którzy z wielką serdecznością 21 lat temu przytulili pierwszych Kronikarzy – pisze wzruszona Bożena Szroeder.
Dzieło trwa
Jej dzieło już dawno wyszło poza wymiar teatralny, stając się swoistym laboratorium, w którym najważniejszymi twórcami są dzieci i młodzież. Poza kolejnymi edycjami spektaklu, powstały też książka, gra, aż w końcu filmy. Powstająca w Pograniczu Filmowa Kolekcja Bajek „Opowieści Pogranicza” to kontynuacja wcześniejszych działań zapoczątkowanych przez „Kroniki…”. Zajęcia filmowe odbywają się według tego samego schematu: dzieci zbierają opowieści sąsiadów, dziadków, rodziców, a potem przekuwają je w przepiękne animacje.
I co ciekawe, następuje pewne dopełnienie. Warsztatowiczami zajmują się ich starsi koledzy, którzy brali udział we wcześniejszych filmowych projektach. Opiekunami nowych „twórców filmowych", a także uczestnikami, bywają często młodzi ludzie z pracowni „Kroniki sejneńskie".
Wszystko to doceniła kapituła Nagrody Fundacji Jerzego Bonieckiego „Polcul” z Australii, która na wniosek Aleksandry Domańskiej przyznała nagrodę Bożenie Szroeder.
Laureaci
Wraz z nią w tym roku nagrody otrzymało też 8 innych społeczników i aktywistów, „zaangażowanych w ruchu kultury i budowy społeczeństwa obywatelskiego w Polsce oraz współpracy z jej sąsiadami”. Wyróżnieni zostali też: Kalina Czwarnóg (za działania społeczne na rzecz uchodźców), Jakub Gawron (za skuteczną walkę z dyskryminacyjnymi działaniami władzy publicznej wobec osób nieheteronormatywnych), Małgorzata Makarczuk-Kłos (działalność na rzecz ofiar przemocy), Mariusz Malinowski (za wkład w budowanie społeczeństwa obywatelskiego przez stworzenie wolnych i niezależnych mediów społecznościowych, VideoKOD), Leszek Mikos (za działalność społeczną w dziedzinie popularyzacji opery i muzyki klasycznej, organizowania życia kulturalnego oraz za wspieranie utalentowanej muzycznie młodzieży), Janusz Mirowski (za wieloletnią efektywną działalność na rzecz integracji osób niepełnosprawnych), Małgorzata Osipczuk (za działalność na rzecz ofiar przemocy oraz wprowadzenie nowatorskich form upowszechniania wiedzy psychologicznej), Bart Staszewski (za organizację licznych oryginalnych kampanii obywatelskich na rzecz praw osób LGBT w Polsce).
Fundacja Polcul
Jak czytamy na stronie Fundacji: „powstała na początku 1980 roku w Australii, z inicjatywy i fundacji Jerzego Bonieckiego, przemysłowca z Sydney, społecznika wielkiego formatu. Idea Polculu – początkowo nazwanego Fundacją Popierania Niezależnej Kultury Polskiej – wyrażała nadzieję i niepokój, które wzbudziły w nas wszystkich wypadki w Kraju, przede wszystkim masowy ruch Solidarności – nadzieje na odzyskanie suwerenności i niepokój o przyszłość rodzącej się w Polsce demokracji”.
Polcul kiedyś
„Zgodnie z sugestią [zmarłego w 2003 roku] Bonieckiego, Fundacja postawiła sobie za cel popieranie niezależnych i prodemokratycznych społecznych inicjatyw, szczególnie wydawnictw wolnych od komunistycznej cenzury. Poparcie to wyrażała w formie indywidualnych nagród pieniężnych, przemycanych do kraju i rozdzielanych wśród osób zaangażowanych w działania na rzecz demokracji, publicystów i kolporterów „drugiego obiegu”.
Jerzy Boniecki zaraził swym optymizmem i entuzjazmem współpracowników i przyjaciół Polculu. Zjednał także poparcie dla Fundacji wybitnych Polaków w kraju i na emigracji, takich jak Gustaw Herling-Grudziński, Leszek Kołakowski, Jan Nowak-Jeziorański, Jerzy Giedroyć, Wojciech Sikora, Mirosław Chojecki, Jacek Fedorowicz, Stefan Kisielewski i Eugeniusz Smolar. Spośród nich wyłoniła się Kapituła Fundacji oceniająca kandydatów do nagród. Nagrody te trafiały w ręce setek laureatów o poglądach centrowych, lewicowych i prawicowych, świeckich działaczy i księży. Od początku swego istnienia Polcul podkreślał swą niezależność, stał ponad podziałami światopoglądowymi, ponad polityką partyjną i ponad ideologią. Stanowi to do dzisiaj podstawowe kredo Fundacji.
Pierwszymi laureatami Polculu byli najwybitniejsi pisarze, działacze Solidarności i animatorzy pro-demokratycznych inicjatyw, wśród nich Bogdan Borusewicz, Stefan Bratkowski, Zbigniew Bujak, Andrzej Celiński, Władysław Frasyniuk, Zbigniew Herbert, Anka Kowalska, Jacek Kuroń, Jan Józef Lipski, Jan Lityński, Tadeusz Mazowiecki, Adam Michnik, Janusz Onyszkiewicz, Władysław Siła-Nowicki, Donald Tusk i Zbigniew Wujec.
Nagrody Polculu były początkowo przesyłane anonimowo, a listy nagradzanych publikowane przez paryską Kulturę. Dla budowniczych niezależnej kultury „polcule” były zarówno zastrzykiem finansowym, jak I dowodem uznania, tym cenniejszym, że wspartym autorytetem Kapituły.
Polcul dziś
Upadek komunizmu i demokratyzacja, którym drogę utorowały opozycyjne ruchy w Polsce, otworzyły nowy rozdział w działalności Polculu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że o ile polityczna liberalizacja i demokratyzacja instytucji politycznych następują szybko, o tyle odrodzenie obywatelskich cnot, społecznego zaangażowania i demokratycznych nawyków będzie procesem długim i trudnym. Dlatego zadecydowaliśmy, że Polcul stanie się promotorem społeczeństwa obywatelskiego, to znaczy tych inicjatyw i tych cnot obywatelskich, które są fundamentem społecznie zakorzenionej demokracji.. (…)
Głównym celem Polculu stało się promowanie zaangażowania i gospodarności w duchu tolerancji i społecznej odpowiedzialności. Znalazło to wyraz w ukierunkowaniu Polculu na nagradzanie „małych bohaterów”, ludzi, którzy nie tylko angażują się społecznie, często na poziomie lokalnym, ale także czynią to skutecznie, zarażając przy tym duchem społecznikowskim swoje otoczenie.
W czasie 38 lat działalności Polcul nagrodził około 1500 działaczy demokratycznych i społeczników”.
(opis Fundacji – za www.polcul.pl)
Monika Żmijewska, Gazeta Wyborcza oddział Białystok, 11 grudnia 2020
Źródło artykułu: