Sendlerowcy - ci wiedzą jak zmieniać świat. Nagroda im. Ireny Sendlerowej ma już 10 lat, więc jest ich blisko 100 - to ich i ich wychowanków Polska najbardziej dzisiaj potrzebuje! ZOFIA COFAŁKA z Chorzowa jest jedną z nich - http://www.ceo.org.pl/…/zofia-cofalka-lauretka-nagrody-im-i…
NAGRODA IM. IRENY SENDLEROWEJ „ZA NAPRAWIANIE ŚWIATA”, 2016 ROK
LAUDACJA DLA ZOFII COFAŁKI
Trudne czasy rodzą niezwykłe inicjatywy i ludzi, którzy czynią więcej niż wydawałoby się to możliwe nawet najbardziej wymagającym sędziom. Ta stara prawda znajduje potwierdzenie w zawartości aplikacji konkursowych, które rozpatrywali jurorzy tegorocznej Nagrody im. Ireny Sendlerowej.
Od jakiegoś czasu nie daje nam spokoju przeczucie, że świat po raz kolejny się wykoleił i znalazł na ślepym torze, który nie wiadomo dokąd prowadzi. Dotychczas „naprawianie świata” w zdecydowanej mierze związane było z przeszłością, nasze życie toczyło się „po” czymś, co należało poddać przemianie – po-wojnie, po-komunizmie czy po-transformacji ustrojowej; było post-totalitarne i post-modernistyczne. Obecnie jednak coraz częściej pytamy o to „przed” czym jesteśmy, o to nieznane, co dopiero jawi się na horyzoncie, i co tak mocno nas niepokoi. Dzisiaj „naprawiacze świata” bardziej starają się nas przygotować do zmierzenia się z przyszłością, niż do rozliczenia z tym, co było. Widać to coraz wyraźniej w postawach i programach działania kandydatów do Nagrody im. Ireny Sendlerowej, wyłanianych ze środowisk nauczycieli, aktywistów społecznych, animatorów kultury, liderów różnorakich inicjatyw obywatelskich. Oczywiście praca nad pamięcią kulturową i rozumieniem historii ciągle jest bardzo ważnym elementem ich warsztatu, ale w sposób coraz bardziej świadomy służy ona przygotowaniu się do tego, co nadchodzi.
Jak zatem „naprawiać świat”, który znalazł się na ślepym torze, a w konsekwencji rodzi coraz więcej lęku, podziałów, wykluczeń i konfliktów? W odpowiedzi usłyszymy, że dziś „tolerancja to nie tylko akceptacja, ale także jawny sprzeciw wobec przejawów dyskryminacji, języka nienawiści oraz czynna działalność na rzecz środowisk wykluczonych”. Tylko, że sprzeciw ten wyrażany jest raczej w zwróceniu się ku tym, którzy go wywołują, niż odwróceniu się od nich plecami. Trudna młodzież? „Nie ma trudnych dzieci jeżeli poświęci się im czas i znajdzie się sposób żeby do nich dotrzeć.” Jakie metody pracy? – „oparte w dużej części na pedagogice zabawy, projekcie, dramie, symulacji, grach dydaktycznych, czy zajęciach prowadzonych cyklem Kolba”. A co ze szkołą, czy da się w niej tak pracować? Ze szkoły trzeba uczynić centrum edukacji globalnej, które będzie upowszechniać wiedzę o prawach człowieka, problemach migracji, ubóstwie, wielokulturowości, globalnych współzależnościach… Jak to zrobić? Stworzyć innowacyjny program autorski nazywający się „klasa humanitarna”, który wprowadzi nowy przedmiot nauczania z oceną na świadectwie, zatwierdzony przez kuratorium i Urząd Miasta. A potem zorganizować szkolenie pedagogów, sieć podobnych szkół, wspólne programy… Czym klasa humanitarna może się zajmować? Przede wszystkim powinna uczyć aktywności społecznej i wolontariatu. Ale jak tego można nauczyć? „Jeżeli uczę dzieci, że wolontariat jest jakimś sposobem na życie, jest czymś fajnym, to trudno żebym sama nie była wolontariuszką.” Do czego prowadzi edukacja globalna? Na przykład do zainteresowania życiem w Afryce Subsaharyjskiej, Ameryce Łacińskiej i Azji, do zmiany postaw wobec problemów globalnego Południa. Towarzyszyć temu powinny warsztaty komunikacji międzykulturowej i warsztaty antydyskryminacyjne, spotkania z imigrantami, prezentacje filmów, tworzenie wystaw i innych form artystycznych, zajęcia przygotowujące do działań praktycznych w dziedzinie Fair Trade czy Adopcji Miłości. Można wejść we współpracę z UNICEF-em, poznać potrzeby mieszkańców Sierra Leone, zorganizować aukcje i zebrać środki na szczepionki ratujące życie dzieci. Można wspólnie z Amnesty International wziąć udział w maratonie pisania listów o uwolnienie Więźnia Sumienia albo zaangażować się w inne protesty przeciwko łamaniu praw człowieka w świecie, chociażby w akcję „Solidarni z Ukrainą”. Koniecznie trzeba zająć się losem i prawami uchodźców, poznać ich sytuację np. w Grecji i Włoszech oraz zorganizować konkurs dla całego regionu na najlepszy plakat pokazujący także stosunek własnej społeczności do uchodźców.
A no właśnie, co ze społecznością lokalną i własnym otoczeniem? Nie ma edukacji globalnej bez pogłębienia wiedzy i integracji z sąsiadami. Można zaangażować się w akcję „Szlachetna paczka”, czyli przeprowadzić wywiady środowiskowe, pozyskać rodziny potrzebujące pomocy, wprowadzić je do internetowej bazy danych, zaangażować wolontariuszy i darczyńców… a przez to zaszczepić szacunek do innego człowieka, empatię i chęć pomagania innym. Można poświęcić czas poznaniu i upamiętnieniu historii i tragicznego losu żydowskich mieszkańców własnej „małej ojczyzny” poprzez organizacje konkursów (np. na mini-prace o Januszu Korczaku) i wystaw, warsztaty edukacji o Holokauście i podróże do Auschwitz, dyskusje wokół komiksów „Maus” i „Epizody z Auschwitz”. Trzeba zrobić wszystko, aby Szkoła Globalna działała lokalnie. Program „Być innym tutaj” powinien przedstawić zalety i problemy jakie wiążą się z zawieraniem małżeństw wielokulturowych i mieszkaniem w obcym kraju. Osobną uwagę poświęcić trzeba Romom, którzy żyją od lat w naszym bliskim sąsiedztwie, a brak wiedzy o ich kulturze ciągle pozostaje źródłem stereotypów i anty-cygańskich uprzedzeń. Bardzo wiele jest do zrobienie w dziedzinie świadomości ekologicznej, łączącej edukację globalną z wymiarem lokalnym. Znakomicie można zaangażować w to miejscową społeczność poprzez cykliczne organizowanie festynów środowiskowych pod hasłem „Północ – Południe, a Ziemia jest jedna”, podczas których w formie zabawy można udaje się pokazać problemy krajów afrykańskich i możliwe sposoby pomocy, zorganizować kawiarnię Fair Trade czy stoiska wyrobu i sprzedaży rękodzieła z Południa. Można też przygotować dramę ukazującą jaki wpływ na kraje Globalnego Południa ma sposób naszego życia i jak należy eliminować jego negatywne skutki.
Przykłady, które zostały przeze mnie wymienione, mogłyby wypełnić program działania wielu ludzi i organizacji. Wszystkie one są jednak dziełem jednej osoby i doskonale uwiarygodniają prawdę o tym, że trudne czasy rodzą niezwykłe inicjatywy i ludzi, którzy czynią więcej niż wydawałoby się to możliwe. Tą osobą, która „zawsze będzie miała taki pierwiastek szaleństwa”, i dla której „bycie nauczycielem to po prostu jest wieczna młodość”, realizującą od 17 lat swoje marzenia w gimnazjum nr 2 im. Jana Pawła II w Chorzowie i w Centrum Nauki i Biznesu „Żak” – Niepublicznym Liceum dla Dorosłych w Katowicach, jest laureatka Nagrody im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata” 2016 roku ZOFIA COFAŁKA.
Krzysztof Czyżewski
Przewodniczący Kapituły Nagrody