W pierwszej połowie lat trzydziestych Czesław Miłosz często tu spędzał czas letnich wakacji. Wówczas Dwór tętnił życiem, pełen gości z Krakowa i Warszawy, wśród których szukał swego miejsca młody student prawa Uniwersytetu w Wilnie.
W pierwszą rocznicę śmierci Czesława Miłosza, która przypadła na 14.08.2005 roku, z inicjatywy sejneńskiego Ośrodka „Pogranicze Sztuk, Kultur, Narodów" – młodzież, pracując przez całe wakacje, wydobyła go z zarośli i zapomnienia, przywracając do użyteczności a może raczej do przyzwoitości: dobro materialne, jakim jest stary budynek Dworu i otaczający go park. Skierowała również swój wysiłek na rozpoznanie historii tego miejsca, jak również losów mieszkańców okolicznych wsi będących w związkach z Dworem. Ten międzypokoleniowy kontakt pozwolił przybliżyć obraz życia w Dworze Krasnogrudzkim i jego związek z okoliczną ludnością. Spisane przez młodzież wspomnienia mieszkańców z okolic Dworu, to przywracanie pamięci przez ludzi spracowanych i już bardzo wiekowych, dla których pozostawała tylko wyniszczająca praca fizyczna a najważniejszym problemem było materialne utrzymanie się przy życiu. W tych opowieściach znajdujemy wyraźne opisy konkretnych spraw bytowych, emocjonalne stany obaw i niepewności, rozgoryczenia i rozpaczy, niewiarę w możliwość zmiany swego losu. Byli oni obecni w parku Krasnogrudzkiego Dworu, na wieczorze wspomnieniowym z okazji pierwszej rocznicy śmierci Czesława Miłosza.
Spisane wspomnienia mieszkańców Krasnogrudy pozwalają przywrócić pamięci realia wsi z okresu międzywojennego, dziś tak niechętnie zauważane. Miłosz o tamtych czasach w peryspektywie całego kraju wypowiedział się w książce Wyprawa w dwudziestolecie. Ale zanim do tego dojrzał, w Krasnogrudzie dosięgły go realia życia.
Właśnie rzeczywistość, w której rozgrywa się życie ludzkie stała się dla Miłosza przedmiotem namysłu, refleksji, wnikliwej obserwacji, często prowadzącej do niepokoju o zabarwieniu katastroficznym. W późniejszym okresie relacja ta nabiera cech bardziej ironicznych, dostrzega komizm i groteskę naszej egzystencji, dąży do rozpoznania polskich zapętleń historycznych i kulturowych Ta przeciwstawność oglądu życia jest ważną cechą twórczości Poety.
Przebywanie Miłosza w Krasnogrudzkim Dworze, w otoczeniu przyrody i w atmosferze beztroskiego letniego wypoczynku, ale i obok życia biegnącego we wsiach otaczających Dwór, można uważać za ważne doświadczenie w rozpoznawaniu rzeczywistości okresu międzywojennego przez wrażliwego studenta z Wilna, miasta pełnego napięć społecznych i narodowych.
Może tu na tym skrawku krasnogrudzkiej ziemi rozpoczęła się droga wiecznych poszukiwań i wewnętrznej niezgody na rozpoznawaną rzeczywistość. Może tu zrodził się niepokój, który doprowadził do słów:
Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając
Gromadę błaznów koło siebie mając.
Emocjonalny związek Miłosza z Krasnogrudą jest pełen zagadek, także osobistych. Gdy w 1989 roku odwiedzi Suwalszczyznę, po raz pierwszy od momentu, gdy ją opuścił w 1936 roku, powie: Kraina wietrznych wyżyn, jezior i świerkowych lasów, …miejsce bardzo wielu sprzecznych przeżyć.
Zbigniew Fałtynowicz, w swej arcyciekawej pracy przedstawiającej pobyty Czesława Miłosza na Suwalszczyźnie w dwudziestoleciu międzywojennym, nadał jej tytuł Niepojęta identyczność, niepojęte oddzielenie. Tytuł ten autor zapożycza z wiersza Powrót (Almanach Sejneński 2, s. 227). Patrząc na fotografię zamieszczoną w tym opracowaniu, pod którą istnieje podpis „Czesław Miłosz w Krasnogrudzie, połowa lat trzydziestych XX wieku”, nie widzi się żadnego „oddzielenia”, a raczej „identyczność” łączącą go z atmosferą polskiego dworu, stanowiącego przecież paradygmat polskości, uwieczniony tak wyraźcie przez H. Sienkiewicza w Rodzinie Połanieckich. W pracy Z. Fałtynowicza odnajdujemy odpowiedz Poety na pytanie o wrażenia z odwiedzin Krasnogrudy w 1989 roku czyli po pół wieku nieobecności w niej: …nie chciałbym dotykać tych wrażeń. Pozostaje pytanie skąd taki dystans do przeszłości, to „niepojęte oddzielenie”?
Na ogół dążąc do zrozumienia Poety rozpoznajemy samych siebie. W tym między innymi wyraża się twórcza rola poety i społeczna funkcja poezji. Więc może „niepojętego oddzielenia” Czesława Miłosza wobec Krasnogrudy szukajmy w ówczesnych realiach życia okresu międzywojennego. Szukajmy zarówno w progach Dworu Krasnogrudzkiego jak i w chatach chłopskich położonych wśród jezior na pograniczu polsko-litewskim. Dlatego są nam potrzebne wspomnienia ich mieszkańców spisane przez młodzież sejneńską.
Po upływie kilkudziesięciu lat w Rodzinnej Europie w rozdziale „Przodkowie” napisze: „Niewątpliwie, rzucając kamienie do wody i włażąc na drzewa, byłem wolny i tylko niekiedy podczas wakacji w domu dziadków Kunatów (gdzie się urodziłem), inność wiejskich chłopców budziła we mnie niepokojące myśli nierówności. Jednakże byłem, niezależnie od mojej woli, już zaklasyfikowany”.
Zagłębijmy się w strofy wiersza Walc napisanego przez Poetę w 1942 roku w Warszawie, gdy prowadził ostrą polemikę o przyszłość Polski z młodzieżową prawicą zgromadzoną wokół podziemnego pisma „Sztuka i Naród”. Wiersza, z ogromną ekspresją wygłoszonego przez Weronikę Czyżewską z ganku Dworu do zebranych w Krasnogrudzie z okazji wspomnianej pierwszej rocznicy śmierci Czesława Miłosza. Czyż źródło poetyckich przenośni tego wiersza, powstałego w tragicznych latach okupacji nie umiejscowiło się przypadkiem w Krasnogrudzie?
Wczujmy się w nastrój walca jednego z wyznaczników rytmu życia we dworze:
A jedwab szeleści o nagość, ach cyt.
I pióra, i perły w hucznej przestrzeni
I szepty, wołanie i zawrót głowy, i rytm.
Z tym rytmem życia dworskiego zderza się również inny czas:
Lat cicho w klepsydrach przesącza się piach
Aż przyjdzie czas gniewu, dopełnią się miary
I krzakiem ognistym śmierć stanie we drzwiach.
Poeta rozumie, że rytm przyszłości nie będzie wyznaczać walc we dworze:
A gdzieś tam daleko poeta się rodzi
Nie dla nich, nie dla nich napisze ich pieśń.
Poeta wie, że z odmętu historii wyłoni się obcy świat wobec rytmu życia dworskiego:
To on wynurzony z odmętu historii
Tak szepcze w ucho i mówi: no patrz
Stań tutaj przy oknie i uchyl zasłony
W olśnieniu, widzeniu, na obcy spójrz świat.
W młodości zawsze Miłosza intrygowała przyszłość. Stawiając pytania o przyszłość, można przypuszczać, że obserwowane życie w Krasnogrudzkim Dworze, w letnie beztroskie wakacje nie napawało go optymizmem. Ostateczny wyraz tego spojrzenia dokona się wraz z tragedią 1939 roku. Może dlatego tak trudny był powrót Poety po około pół wieku na Suwalszczyznę. Dał temu wyraz w wierszu Powrót gdzie natrafiamy na następującą refleksję:
Stanąłem nad wodą i tak jak wtedy lekko łuszczyła się fala
Niepojęta identyczność, niepojęte oddalenie.
Można zaryzykować stwierdzenie, że Miłosz szanował Dwór Krasnogrudzki, ale go nie cenił. Może dlatego w rozmowie z profesorem Andrzejem Strumiłło i dyrektorem sejneńskiego Ośrodka „Pogranicze” Krzysztofem Czyżewskim dokonał symbolicznego gestu – wziął kartkę papieru i pisemnie Dwór Krasnogrudzki bez żadnych warunków „podarował” sejneńskiemu „Pograniczu”, będąc przekonanym, że w tym miejscu rozwinie się odmienne, nowe życie, inne od tego jakie poznał tu w swej młodości.
Ponownie wiersz Powrót:
Myślę, że dusza ludzka należy do anty – świata,
Który jest prawdziwy, tak jak ten tutaj jest prawdziwy,
I straszny, i śmieszny, i bezsensowny,
Może Suwalszczyzna, Sejneńszczyzna, Krasnogruda zrodziły młodzieńczy emocjonalny konflikt w Poecie, który wyznaczył całą jego drogę życiową a którą cechują słowa:
Trudziłem się i wybierałem jego przeciwieństwo,
Naturę doskonałą, wyniesioną ponad chaos i przemijanie.
Miłosz do wybuchu wojny w coraz większym stopniu dystansuje się wobec społeczno – politycznej rzeczywistości dwudziestolecia. Oglądał ją, widząc jednocześnie przemiany na Wschodzie i Zachodzie, tworząc refleksję o zabarwieniu katastroficznym. Katastroficzne wizje Miłosza spełniły się, świat przedwojenny legł w gruzach we wrześniu 1939 roku i w 1945 roku, to on wynurzony z odmętu historii, …..na obcy spójrz świat.
Wraz z odmętem historii w katastroficznych zdarzeniach przestał istnieć tamten Dwór Krasnogrudzki. Po latach na tę minioną epokę Miłosz spojrzy bardziej ironicznie i powie o niej w wierszu W toaście:
Nie spotkałem nigdzie takiego baroku,
Takich wód przezroczystych i takich obłoków,
A także takich dziwactw i staroświecczyzny,
Która tam uchodziła za symbol ojczyzny.
Lecz między nami mówiąc, ta wsławiona ziemia
Żeby tam mieszkać, była już nie do zniesienia,
Absurd można wytrzymać, jeżeli jest w miarę,
Tam jednak był nie jeden i nawet nie parę.
To tu w Krasnogrudzie, jak powiada Miłosz o sobie „ja młodzik”, zderzył się ze światem, o którym pół wieku później w wierszu Powrót powie, i prawdziwy, i straszny, i śmieszny i bezsensowny. Rozpoznawanie poezji to rozpoznawanie samych siebie, a w przypadku twórczości Czesława Miłosza to droga do wiedzy. Co dobrego, ale i co złego z ówczesnej rzeczywistości w nas jeszcze pozostało. To droga rozumienia dramatów i kształtowania nadziei.
Autor jest historykiem, em. pracownikiem centralnej administracji państwowej.
Wojciech Domosławski
Res Humana nr 5/2011, s. 32-34