Pod granicą polsko-litewską spotkali się wczoraj goście z różnych stron świata, by w przeddzień polskiej prezydencji w UE uczestniczyć w szczególnej uroczystości. Specjalnie na inaugurację nowatorskiej placówki, w której praktykowane będą idee wielokulturowości, przyjechał prezydent RP Bronisław Komorowski, przedstawiciele rządu i prezydenta Litwy, władze samorządowe, poeci, filozofowie, artyści. Przede wszystkim zaś miłośnicy twórczości Miłosza. Nastąpił symboliczny powrót i jednocześnie rozpoczęcie nowej epoki w życiu Krasnogrudy - co zresztą przewrotnie podkreśla maksyma widniejąca na ganku dworu: "Bieda temu, kto wyrusza i nie powraca (Oskar Miłosz)". Przed wojną do Krasnogrudy Miłosz przyjeżdżał na wakacje do ciotek ze strony matki. Tu przeżywał pierwsze uniesienia, zbierał pierwsze inspiracje do wierszy. Po pół wieku, w 1989 roku, Miłoszowi udało się do Krasnogrudy wrócić, wtedy też dał swoje błogosławieństwo wizji odrodzenia tego miejsca, uczynił Pogranicze powiernikiem swej pamięci.
Disneyland Kultury
I wreszcie teraz, już w nowym tysiącleciu, udało się znów tchnąć życie w zniszczony krasnogrudzki XVIII-wieczny dwór. Po rewitalizacji wygląda przepięknie.
- Ta przemiana jest niesamowita! To naprawdę superrzecz - mówił "Gazecie" Anthony Miłosz, na co dzień mieszkający w Kalifornii, gdzie pracuje jako inżynier dźwięku. Po 1989 roku odwiedził to miejsce wraz z ojcem. - Dwór wtedy był w ruinie, park zdziczał. Ileż pracy tu włożono! Pracownicy Ośrodka Pogranicze stworzyli miejsce cudowne, taki Disneyland Kultury i Pogranicza, w najlepszym rozumieniu tego słowa. Będą mogli tu przyjeżdżać ludzie, rozmawiać, spotykać się, uczyć nawzajem od siebie. To miejsce dla wielu przyszłych pokoleń. Myślę, że ojciec byłby dumny i zachwycony. Krasnogruda była dla niego ważnym miejscem. Teraz będzie to ważny ośrodek wymiany między narodami.
Gospodarz uroczystości, Krzysztof Czyżewski na czerwonym ganku zrewitalizowanego dworu, mówił: - Słowa, które widzicie na frontonie - o podróży i powrocie - wryły się głęboko w pamięć poety, który doświadczył wygnańczego losu. Ale na tyle długo żył, że udało mu się tu wrócić i swoim czynem pokazać, że wyroki historii nie są ostateczne. Że wystarczy mocna wola ludzka, by powrócić i stworzyć żywe centra. Spotykamy się w takim miejscu, by powiedzieć tym, co doświadczyli wykorzenienia, iż kontynuujemy odrodzenie, wyglądamy w przyszłość.
Granice bez znaczenia
- Chciałbym, byśmy ten piękny dwór traktowali jako dom Miłosza. Myślę, że poeta, wygnaniec, tułacz, wreszcie go znalazł i nas do niego zaprasza. To szczególne miejsce, w którym pamięć jest ciągle żywa - mówił prezydent RP Bronisław Komorowski. - Niedaleko stąd jest przejście graniczne, które traci na znaczeniu. I właśnie w tym miejscu warto zadać pytanie: czy te dobre zmiany na pograniczu przyniosły dobre efekty? Warto je zadać w sytuacji, gdy niektórzy politycy w Unii Europejskiej zastanawiają się, czy słuszny był odwrót granic państwowych. Warto zadać je tym bardziej dziś, gdy niektórzy politycy UE nazywają wielokulturowość niebezpiecznym kłopotem niż bogactwem różnorodności. A już szczególnie warto o tym mówić właśnie tutaj, w Krasnogrudzie, miejscu związanym z Miłoszem, gdzie rzeczą naturalną było czerpanie ze źródeł odmiennych kultur. To miejsce zobowiązuje do dalszych wysiłków. To od nas zależy, czy postać Czesława Miłosza, jego idee i wizje będą traktowane jak anachronizm i wspomnienie historyczne, czy też stworzymy z tego wzorzec i przykład dla jednoczącej się Europy. Dlatego chciałbym szczególnie podziękować Ośrodkowi Pogranicze za ambitny plan zamiany tego, co może być kłopotem, w oręż do tworzenia lepszych relacji z innymi.
Prezydent życzył Pograniczu, by znalazło jak najlepszych partnerów do współpracy również po stronie litewskiej.
Goście z Litwy - przedstawiciele prezydenta i rządu litewskiego zrewanżowali się ciepłymi słowami i prezentem: tablicą-dedykacją prezydent Dalii Grybauskaite, w dwóch egzemplarzach, z których jedna została w Szetejniach (miejscu urodzin Miłosza, po litewskiej stronie granicy), a druga - w Krasnogrudzie właśnie.
Otwarta przyszłość
A po oficjalnym otwarciu krasnogrudzki dwór i park stały już dla wszystkich gości otworem. Każdy mógł przemierzać parkowe ścieżki, po których chadzał Miłosz, zajrzeć w zakamarki zrekonstruowanego, pachnącego drewnem dworu, obejrzeć wystawę poświęconą poecie, zejść na pomost nad jezioro Hołny.
- Ja mam zazwyczaj optymistyczne nastawienie do świata. Jestem dość blisko związana współpracą z Ośrodkiem Pogranicze. Ale nie przyszłoby mi do głowy nigdy, że zdołają dokonać takiego dzieła i podnieść Krasnogrudę z ruiny! - mówiła "Gazecie" eseistka i historyk literatury Irena Grudzińska-Gross z Nowego Jorku, przyjaciółka Miłosza, autorka książki o Miłoszu i Brodskim. - A jednak! Stworzyli wspaniałe miejsce, które będzie - już jest - skierowane ku przyszłości, bardzo otwarte. Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu, że im się udało. Jakie to będzie miejsce? Nie chcę używać oczywistych i w sumie oklepanych określeń, jak choćby budowanie tkanki łącznej. To jasne. Myślę, że ludzie będą rozważać tu najróżniejsze kwestie i poszukiwać rozwiązań różnych problemów. To się będzie rodziło na bieżąco, świat się nieustannie zmienia. Teraz przeżywamy na przykład nieoczekiwane trochę tąpnięcie w stosunkach polsko-litewskich. I myślę, że Krasnogruda i Międzynarodowe Centrum Dialogu odegra tu w tych kwestiach ogromną rolę.
O wadze Krasnogrudy i nowej placówki mówił też "Gazecie" jeden z najwybitniejszych współczesnych polskich poetów, Adam Zagajewski: - To miejsce, już pomijając jego walory krajobrazowe, jest istotne nie tylko dla Miłosza, ale dla pamięci w ogóle. Ośrodek Pogranicze działa tu fantastycznie. Miłosz dał pierwszą warstwę, stworzył pewne możliwości tego miejsca, dał zadatek, ale gdyby nie Ośrodek - mogłoby zostać zapomniane. Jestem absolutnym wielbicielem Pogranicza. Ci ludzie mają talent zarówno do spraw duchowych, jak i praktycznych, to niezwykle rzadkie połączenie - chwalił Zagajewski. - Myślę, że Międzynarodowe Centrum Dialogu stanie się bardzo otwartym miejscem. Zresztą spuścizna duchowa Miłosza też jest ciągle otwarta, ciągle wychylona w przyszłość. Poeta proponował nam rozwiązania, z których my ciągle możemy skorzystać. Choćby to: miał naturę lewicową, a jednocześnie był szalenie religijnym człowiekiem. O to właśnie chodzi: nie wpadać w prawicowe oszołomstwo, a jednocześnie nie oddalać się od sacrum. Tak naprawdę nie ma takiej formacji politycznej dziś, która podążyłaby tą drogą.
Po południu w krasnogrudzkim parku zaczęła się Agora Filozofów, a potem Agora Poetów (kolejne części trzydniowych uroczystości w Sejnach i Krasnogrudzie nazwanych Europejską Agorą). Wśród gości był również wybitny filozof i socjolog Zygmunt Bauman (obecnie mieszkający w Wielkiej Brytanii), przez innego goszczącego w Krasnogrudzie filozofa Cezarego Wodzińskiego - nazwany Platonem przełomu XX i XXI wieku. Prof. Bauman niezwykle ciekawie mówił o sensie Rodzinnej Europy (więcej - jutro w "Gazecie").
W finale wykładu w parkowych plenerach odniósł się do prezentu, jaki Międzynarodowemu Centrum Dialogu podarowały władze samorządowe województwa podlaskiego - dębu: - Porywają się Czyżewscy z motyką na słońce - niektórzy pewnie tak uważają. Ale pamiętać trzeba o tym, jak wiele osiągnięto małymi kroczkami. Każdy tysiącletni dąb był kiedyś malutkim... żołądkiem - zaśmiał się profesor.
Sympozjum o Miłoszu
Już po zamknięciu "Gazety" w Bazylice Sejneńskiej w Sejnach odbyło się prawykonanie oratorium "Powrót" (inspirowanego wierszem Miłosza, powstałym właśnie podczas pobytu poety w Krasnogrudzie) skomponowanego przed Wlada Marhuletsa z Nowego Jorku.
W piątek (10-17) i sobotę (10-17) w Białej Synagodze w Sejnach ciąg dalszy debat - sympozjon "Wizje rodzinnej Europy" z udziałem poetów, eseistów, literaturoznawców. W piątek o godz. 18 odbędzie się spotkanie "Opisanie Miłosza" poświęcone książkom o Czesławie Miłoszu z udziałem Aleksandra Fiuta ("Z Miłoszem"), Andrzeja Franaszka ("Miłosz-Biografia") oraz Algisa Kaledy ("Czeladnik czasu")
1.07.2011, Źródło: Gazeta Wyborcza Białystok