Łukasz Grajewski: W grudniu 2017 r. gościliście w Sejnach Tomasa Venclovę. Nazywasz go „jednym z ostatnich obywateli Wielkiego Księstwa Litewskiego”? Dlaczego Rzeczpospolita Obojga Narodów, wyjątkowy przykład unii wielu etnosów i kultur, nie budzi zainteresowania w dzisiejszej Polsce?
Krysztof Czyżewski: Tomas Venclova jest z rodu „ostatnich obywateli Wielkiego Księstwa Litewskiego”. Upomina się o spadek całości duchowego dziedzictwa tej wielokulturowej krainy. A mógłby tylko o etnicznie litewską jego część, jakby oczekiwali od niego rodzimi nacjonaliści.
Obywatelom WLK nigdy nie było łatwo na tych ziemiach. Propaganda rosyjskiego zaborcy robiła wszystko by zdyskredytować cywilizacyjny dorobek tej unikalnej europejskiej federacji, która przez stulecia górowała nad Moskowią. Potem przyszedł czas na nacjonalistów wszystkich narodowych opcji, którzy wspólnotowemu obywatelstwu przeciwstawiali partykularne interesy tej czy innej, ale zawsze osobnej narodowej opcji. Sowieci, którzy przyszli po nich, też znaleźli kozła ofiarnego w duchu federacyjnym i obywatelskim tych ziem, a ich ideologia „braterstwa narodów” była fasadą skrywającą krypto-nacjonalistów.