Pisanie poezji to
najpoważniejsza
czynność
na świecie
Tak jak w miłości,
wszystko ujawnia się.
Słowa drżą,
jeśli są prawdziwe.
Tak jak ciało drży w miłości,
słowa drżą na papierze.
Tomaž Šalamun
Chodziło mi więc w tej antologii o poezję maksymalistyczną, a w takim ujęciu przestają się liczyć różne "tła" historyczne i pozapoetyckie okoliczności (szczególnie w celu dowartościowania mniej obdarowanych poetów, których jakoś wypadałoby przedstawić). Dzieje określonej poezji narodowej to jednak inna sprawa niż blask sprawców jej rozwoju. Dlatego w tym krótkim komentarzu nie będę pisała o poprzednikach France Prešerna, nie wspomnę o Valentinie Vodniku (choć tego poetę, jako swoją bezpośrednią tradycję poetycką, Prešeren wymienia zarówno w Gazeli, jak i Glossie), ani o poetach tworzących po Prešernie a przed Župančičem (nawet o Simonie Jenko, którego dość dobre przekłady - wraz z wierszami jeszcze sześciu autorów z tego okresu, tj. z drugiej połowy XIX w., można znaleźć w Antologii poezji słoweńskiej, wydanej przez Ossolineum 22 lata temu2). Nie będę wyliczać ruchów, kierunków i prądów w słoweńskiej poezji XX wieku ani ich przedstawicieli... Podam tylko parę faktów o twórczości wybranych autorów, których poszczególne wiersze umieszczam na słoweńskim Parnasie. (Co oczywiście nie oznacza, że ktoś inny nie mógłby dokonać innego wyboru; w amerykańskiej antologii słoweńskiej powojennej poezji, którą wydał Aleš Debeljak pt. Prisoners of Freedom, Contemporary Slovenian Poetry 'Santa Fe 1994' i o której Charles Simic w "Przedmowie" napisał: "The number of fine poets Slovenia has had in the last forty years would make proud any literature in the world", zamieszczone są następujące nazwiska: Kocbek, Udović, Strniša, Zajc, Veno Taufer, Ković, Makarović, Niko Grafenauer, Šalamun, Milan Dekleva, Ivo Svetina, Novak, Jesih, Potokar, Maja Haderlap, Ihan i Debeljak. Oprócz subiektywności wyboru trzeba zaś jeszcze uwzględnić problem przekładu jako sprawę współbrzmienia tłumacza i twórcy; w wymienionej antologii każdy poeta znalazł swojego tłumacza, podczas gdy moje próby tłumaczenia np. Taufera lub Grafenauera nie przyniosły dobrego efektu.3
Ale wracając jeszcze do kryteriów wyboru: kiedy przed laty broniłam preferencje atakowanej antologii 57 wierszy od Hurna do Hanžka, napisałam: "Jestem przekonana, że jej kryteria zostaną przyjęte przez słoweńską historię literatury (może już w następnej generacji)". Zdaje się, że ta przepowiednia właśnie się spełnia, a więc mogę powtórzyć ówczesną własną charakterystykę "dobrej poezji XX w." (którą jednak rozszerzyłam na "wielką poezję wszystkich czasów"): "Jest to wysoko zorganizowane intelektualne (twórcze) napięcie, wywodzące się z nieantropocentrycznej wizji świata, które rozwiązuje się wybuchem energii. Wizja ta zaś oznacza bycie zanurzonym we wszechświecie, poddanie się wszystkiemu, co istnieje, opętanie pełnią istnienia." Lub, dodajmy, chodzi o tęsknotę do takiego stanu odczuwania, i to nie tylko w XX wieku... Dlatego zaczynam swoją antologię utworem PREŠERNA, który żył w czasach Mickiewicza, niemniej swoją pozycją raczej przypomina Kochanowskiego: powołując do życia obszary ducha w nowym języku (w czasach Prešerna językiem, w którym porozumiewała się wówczas inteligencja słoweńska był niemiecki) w sposób naturalny łączył problematykę narodową z przeżyciami osobistymi...
Prešeren wszystkie listy do swoich słoweńckich przyjaciół - działaczy narodowych, pisał po niemiecku, a jednak chciał równouprawnienia języka słoweńskiego (wtedy języka niższych warstw). Ten wywodzący się z chłopów prawnik po studiach w Wiedniu, chciał zdobyć swoją Laurę, bogatą mieszczkę Julię Primicova, siłą poetycką swojego Wieńca sonetów4. Pamiętajmy także, że właśnie wtedy Jan Kollár, słowacki poeta, wymyślił, że mają prawo istnieć tylko cztery słowiańskie języki: czeski, polski, iliryjski, rosyjski. Prešeren odpowiedział mu, prezentowanym w wyborze, epigramem Zarozumialcy czterech liczniejszych rodów Slavii...
Poeta musiał się przeciwstawiać zarówno zwolennikom utylitaryzmu w sztuce (Nowe piśmiennictwo...), jak i niedobrym skutkom początkującego kapitalizmu wśród "Krańców"5, (Glossa...) a także tym, którzy negowali samo istnienie słoweńskiego narodu (epigram na Stanka Vraza, który stał się z wyboru Chorwatem). Wszystko to, połączone z refleksją nad tragicznymi dziejami Słowenii, przepojone bólem egzystencjalnym - daje poezję doskonałą formalnie i pełną ekstatycznych uniesień. Zaiste, mało jest poetów na świecie, którym udaje się taka sztuka...6
W słoweńskiej poezji na zawsze pozostaną liczne natchnione, pełne ruchu i światła wizje Župančiča, w których urzeczywistniały się chwile tworzenia, przez niego samego zdefiniowane w następujący sposób: "Świat jest wtedy olbrzymią klawiaturą, i jeśli naciśniesz i zapytasz: Jesteś tu? - duch dźwiękiem odpowiada ci: Jestem. Im większy artysta, tym obszerniejsza klawiatura, i gdyby był on doskonały, śpiewałby mu cały świat."
Alojz GRADNIK, w swoim podtrzymywaniu własnego racjonalistycznego ego, jest jeszcze zupełnie dziewiętnastowieczny (choć wielki w chęci ofiarowania się innym).
Lily NOVY w młodości uważała się za Niemkę o arystokratyczno-mieszczańskim pochodzeniu i w języku niemieckim pisała wiersze. Cała jej słoweńska twórczość poetycka przypada na lata trzydzieste, kiedy w poezji słoweńskiej już dawno dokonał się zasadniczy przełom, tak znamienny dla europejskiej poezji na początku XX wieku. Pozornie klasyczna forma jej wierszy cała jest rozedrgana i podszyta gorączkowym zaklinaniem własnego niepokoju.
Proces rozluźniania własnej świadomości w słoweńskiej poezji zapoczątkowała na przełomie wieków twórczość MURNA, i to do tego stopnia, że pewien badacz jego poezji mógł zatytułować rozdział swego studium o nim: Usamodzielnianie się słowa, burzenie logiki syntaktycznej, paradoks. Niestety, Murn zmarł w wieku 22 lat, tak jak ćwierć wieku później jego kontynuator KOSOVEL, ideowy przywódca zbuntowanej młodzieży. Natomiast sam proces poetycki zrewolucjonizowały w większej mierze eksperymenty językowe PODBEVŠKA w pierwszym dziesięcioleciu naszego wieku7. (Podobne, choć poetycko mniej nośne eksperymenty językowe Kosovela z lat dwudziestych pozostały w rękopisie przez czterdzieści lat.)
Epifanie w twórczości VODNIKA i KOCBEKA8 po tym przewrocie wydawały się być czymś już zupełnie naturalnym. Różnice wynikały z osobowości poetów. Polegały one na akcentowaniu bądź to bardziej osobistego (erotycznego) punktu widzenia, bądź też bardziej ogólnego (kosmicznego lub międzyludzkiego), lecz wspólne pozostawało dążenie do łączenia się, osiągania jedni. Oprócz Vodnika, który jeden ze swoich tomików nazwał Wigilie, szczególną siłą w dążeniu do Absolutu w latach dwudziestych oznaczała się twórczość VODUŠEKA9, który jednak później, rozczarowany i zrozpaczony, zwrócił się w wręcz odwrotną stronę (nadając swojemu tomikowi z roku 1939 znamienny tytuł: Odczarowany świat).
W latach trzydziestych poeci sięgnęli ponownie po klasyczne formy poetyckie; do ich renesansu przyczynili się m.in. Hribovšek i Vodušek. Poezja wielu z tego pokolenia usiłowała, poprzez rygoryzm formy, przeciwdziałać obłędowi czasów, który nieubłaganie parł do wojny. Wojna w sposób tragiczny przerwała twórczość takich poetów, jak Vuk i Balantič. Vuk został skazany przez włoskich faszystów w roku 1941 na piętnaście lat więzienia za szerzenie narodowej kultury w części Słowenii, która w 1918 roku została przyłączona do Włoch. Był to kres jego twórczości; z czasu pobytu w więzieniu, do roku 1944, znamy jedynie przepiękne listy poety do żony. Vuk zginął tuż po uwolnieniu, w Trieście, przed planowanym przyłączeniem się do partyzantów. Zginął również Balantič, poeta głębokich religijnych treści - spłonął w czasie walk w roku 1943. Wielkie wrażenie robią jego wiersze, w których przeczuwa taką właśnie śmierć. Obaj poeci zostali skrzywdzeni przez politykę; ich twórczość w powojennej Słowenii była przemilczana, co odbiło się m.in. na jej recepcji w polskiej slawistyce.
Po wojnie i po okresie dominacji socrealizmu, nastąpiła w słoweńskiej poezji reakcja w postaci nobilitacji uczuciowości - "piękno duszy" przeciwstawiono "brzydkiemu światu". Cofnęło to ówczesną poezję na pozycję naiwnego, dziewiętnastowiecznego romantyzmu, przez następną generację, tzw. krytyczną, pogardliwie nazywanego "sentymentalnym humanizmem". Z tego okresu nie zamieszczam wierszy żadnego poety, podkreślić natomiast chciałabym rolę, jaką w przełamaniu tej tradycji odegrała pełna pesymizmu twórczość Dane Zajca i Gregora Strnišy.
Gregor STRNIŠA drogę poetycką rozpoczynał pod koniec lat pięćdziesiątych. Poeta ten konsekwentnie budował świat wartości nieantropocentrycznych i później, jako poeta osiągnął rzadko spotykane szczyty połączenia oryginalnej formy z chwilami (niestety, krótkotrwałymi) filozoficznej równowagi ducha. Jego wielką poezję wydałam w osobnej książce10, z której pochodzi obecny wybór.
Inaczej rozpoczęła swoją podróż poetycką Svetlana Makorovič - pierwsza dama współczesnej poezji słoweńskiej. Początkowy, dość pogodny, baśniowy nastrój jej wierszy (z tego okresu pochodzi zamieszczony tryptyk) ustąpił później miejsca zimnej, dławiącej gardło rozpaczy. Jej liryka bliska jest poetyce Strnišy, ale bogatsza w pierwiastki mityczne, mające swoje źródło w twórczości ludowej.
Nazwisko poety, Tomaža Šalamuna11, jest już synonimem przełomu, jaki dokonał się w słoweńskiej poezji w połowie lat sześćdziesiątych. Młodzi twórcy, zwani "reistami", odrzucili poezję refleksji egzystencjalnej i zwrócili się ku eksperymentom językowym, poezji "nagich znaków". Tomaž Šalamun, swego czasu członek grupy "Oho", skupiającej awangardowych artystów uprawiających m.in. poezję wizualną i konkretną - wydatnie przyczynił się do odnowienia języka poetyckiego w Słowenii, do jego uwolnienia. Duch tej wolności przenika poezję tak Brvara i Jesiha, jak Potokara i Debeljaka.12
Polski krytyk, Karol Maliszewski, wspomniał o takim sposobie poetyckiego myślenia w recenzji pt. Urodzajna gleba niejasnej świadomości13 - a może lepiej byłoby taką świadomość nazwać po prostu uwolnioną? Jeśli ma się oczywiście na myśli jej dobre skutki, bo nie da się zaprzeczyć, że w swoim podtrzymywaniu czasem wręcz schizofrenicznej podwójności, może być również bardzo niebezpieczna i niszczycielska (i wtedy można byłoby ją nazwać ciemną świadomością). Dlatego Brwar w późniejszych, tu zamieszczonych wierszach (z lat dziewięćdziesiątych) w dużej mierze zracjonalizował swoje skojarzenia, Jesih swoje poprzednie "rozpasanie umysłowe" już od wielu lat ujarzmia surową formą (w której zawsze, jak również w poszukiwaniach lingwistycznych, szukał ratunku NOVAK), IHAN zaś od samego początku oparł się na coraz bardziej rozwijanej fabule (według mnie aż za bardzo rozwijanej, dlatego zamieszczam jego wcześniejsze wiersze, w przeciwieństwie do wierszy Novaka: tu wybrałam utwór z tomiku Stihija, 1981, oraz dwa fragmenty z poematu 1001 wiersz z roku 1981, w którym, na wzór opowiadań Szeherezady, przeplatanych z opowiadaniami bohaterów innych orientalnych podań, występuje ekstatyczna pochwała życia i jasności. Dodam jeszcze tylko, że Novak jest też autorem kilku wieńców sonetów, tak jak przed nim - wśród poetów naszej antologii - był nim również France Balantič.).
I oto doszliśmy do ostatniego poety tego wyboru, Uroša Zupana. Jego liryka pozwala wierzyć, że czas cudu ekstatycznego łączenia się ze wszystkim, czego dotyka umysł artysty, ciągle się powtarza. Jest to czas "wchodzenia w sferę absolutnego", jak napisał rówieśnik Zupana, Matevž Kos w posłowiu Rzeki, do tomiku poety.
Z myślą o współczesnej poezji polskiej zacytuję jeszcze dwie uwagi tego krytyka:
"Sutry przywołują typ poezji, któremu w Słowenii jest jeszcze najbliższa poezja (wczesnego) Šalamuna, jednym z jej miejsc narodzenia się jest zaś także Ameryka. Whitman, Williams, Ginsberg, Frank O Hara i liczni inni amerykańscy pisarze nie są w Sutrach cytowani lub wymieniani przypadkowo (...) W Rzece Ameryka, ze swoimi symbolicznymi konotacjami nie jest już literackim utoposem. Poetycka geografia wyraźnie rozszerza się (...) Liczne nazwiska, od Miłosza, Borgesa, Apollinaire'a, Nerudy, Valleja do Pavesego, Blake'a i innych nie świadczą tylko o "intertekstualności" i "dialogowości" Rzeki. Dykcja miejsc, w których występują, jak również ich szerszy kontekst poetycki wystarczająco dobitnie głoszą, że podczas spotkania dwóch poetów zawsze chodzi o potwierdzenie więzi wśród planetarnego braterstwa poetów: popiół gwiazd eksplodujących przy naszym spotkaniu pisze np. poeta w uniesieniu w wierszu, poświęconemu Tomažowi (Šalamunowi), podobne słowa zaś możemy spotkać również w wersetach, zapisanych pod dedykacją Alešowi (Debeljakowi)."A za kluczowe słowo jego poezji (jak i - w sensie idealnym - całej tej antologii) można byłoby uznać słowo ŚWIATŁO.
Krasnogruda nr 7, Sejny 1997, Pogranicze.
-------------------
Przypisy:
1. Proponuję, by Polacy słoweńskie nazwiska z niepełnie brzmiącą samogłoską -e- w końcowej sylabie (PrešerEn, PodbevšEk, VodušEk itp.), odmieniali tak, jak Słoweńcy (tj. Prešerna, Podbevška, Voduška), według wzoru np. Rydel, Rydla.
2. Wiersze do tej zbiorowej antologii wybrał i opracował Marian Piechal, 40 stron wstępu napisał Józef Magnuszewski, a jako tłumaczy podanych jest 29 osób, wśród nich takie znakomite nazwiska jak Jerzy Ficowski, Stefan Flukowski, Mieczysław Jastrun, Anna Kamieńska, Julian Przyboś... (choć większości przekładów dokonano na podstawie filologicznych tłumaczeń Hanny Orzechowskiej, która sporządziła również notki biobibliograficzne). Do tej antologii, w swoim czasie dość krytycznie przyjętej przez polskich (zwłaszcza młodszych) slowenistów, a jednak ważnej, bo pionierskiej, będziemy się od czasu do czasu odwoływać, by nie dublować jej dobrych stron, choć zupełnie inne podejście do poezji sygnalizuje już sam fakt, że z jej 50 autorów moja antologia uwzględnia tylko 14.
3. Jeszcze o trzech wyborach, "współbrzmiących" z moim, można byłoby tu wspomnieć: pierwszy wyszedł już w roku 1970 (autorstwa T. Šalamuna i T. Brejca) pt. 57 wierszy od Murna do Hanžka. Oto nazwiska wybranych poetów: Murn, Župančič, Kosovel, Podbevšek, Kocbek, Vuk, Vodnik, Vudešek, Balantič, Ivan Hribovšek, Novy, Jože Šmit, Udovič, Kovič, Zajc, France Zagoričnik, Strniša, Jože Snoj, Braco Rotar, Šalamun, Iztok Geister-Plamen i Matjaž Hanžek. Drugi wybór (autorstwa filozofa Tinego Hribara). Współczesna poezja słoweńska, prezentuje takich autorów jak: Kocbek, Vodušek, Udovič, Zajc, Strniša, Taufer, Zagoričnik, Snoj, (Makarovič), Grafenauer, Šalamun, Svetina, Jesih, Novak, Štefan Remic, Potokar i Debeljak. Jako setny numer czasopisma "Nova revija" w roku 1990 ukazała się Antologia poezji słoweńskiej, którą ułożyło 13 poetów i jedna poetka (tj. Andrej Brvar, Debeljak, Jure Detala, Grafenauer, Ihan, Kovič, Novak, Potokar, Snoj, Svetina, Šalamun, Maja Vidmar, Zagoričnik i Zajc) w ten sposób, że każdy wskazał 10 najwyżej przez siebie cenionych wierszy (autorstwa dziesięciu słoweńskich poetów). Z tego wyszła następująca "lista rankingowa": Murn (11 wskazań), Kosovel (11), Strniša (11), Kocbek (10), Vodušek (8), Šalamun (8), Jesih (8), Kovič (6), Zajc (5), Grafenauer (5), Prešeren (4 + 2 razy w przypisach), Jenko (4), Gradnik (3), Deklava (3), Ivan Cankar (2), Župančič (2), Vodnik (2), Balantič (2), Taufer (2), Makarovič (2), Aleš Kermauner (2), Vladimir Memon (2), Debeljak (2), raz zaś było wskazanych 24 autorów, w tym Podbevšek, Vuk, Udovič, Novak... W związku z ostatnią większą liczbą poetów wymieńmy jeszcze fakt, że najnowsza reprezentacyjna antologia poezji słoweńskiej (Słoneczniki południa, Lublana 1993) obejmuje 79 autorów, a np. autorska antologia współczesnej poezji Josipa Ostiego w przekładach na serbsko-chorwacki (z roku 1988) 60 autorów.
4. Jej nazwisko i imię tworzy akrostych w Finale (co udało się uzyskać w przekładzie Annie Kamieńskiej), ja zaś zwracam uwagę na te litery, czytane z góry na dół w poszczególnych wersach Finale bez względu na ich miejsce. Ale zamiast tego udało mi się zachować wszędzie oryginalny jedenastozgłoskowiec, choć zamiast rymów najczęściej używam asonansów. (Kamieńska cały Wieniec sonetów przełożyła trzynastozgłoskowcem, ale bardzo dba o pełne rymy.)
5. Tak nazywano Słoweńców, ponieważ ich Kraina ("Kranjska") leżała na "krańcach" (por. nazwy Kranj, Kranjska gora...).
6. Nie dziw więc, że obecny hymn państwowy Słoweńców to jego wiersz, jak również, że prawie wszystko, co napisał, a ocalało w druku przełożone jest na język polski. (Spośród moich przekładów nie były wcześniej tłumaczone tylko oba epigramaty, fragment z Nowego piśmiennictwa, Glossa oraz sonet poświęcony "manom", tj. rzymskim bóstwom pamięci, tragicznie zmarłego przyjaciela Matija, tj. Macieja Čopa. Sonet ten Prešeren napisał jako wstęp do poematu Chrzest nad Sawicą. Gwoli zrozumienia przesłania światopoglądowego tego sonetu nadmieńmy, że w wymienionym poemacie jego bohaterka Bogumiła, w VIII w., przyjmuje wiarę chrześcijańską i wstępuje do klasztoru, jej narzeczony Czartomir, który we Wstępie do poematu tak dzielnie bronił starej wiary, musi się zaś pogodzić z własną rezygnacją.)
7. Zob. K. Šalamun-Biedrzycka: Poezja Antona Podbevška i Antona Vodnika w latach dwudziestych XX w. Zmiana wizji świata. Wrocław 1980.
8. O Kabeku pisałam w posłowiu do wierszy opublikowanych w "Twórczości" 1968 nr 6 i "Literaturze na świecie" 1986 nr 1, podkreślając przede wszystkim jego odczucie "silnej, prawie mistycznej więzi między ludźmi, ziemią i całym żyjącym stworzeniem"; Poeta zaś kiedyś napisał o sobie w związku z poezją francuską: "Jeśli wielka poezja francuska dzieli się na dwa potężne rozgałęzienia, w którym Baudelaire - Mallarmée - Valéry przedstawiają tak zwaną czystą poezję, a Verlaine - Rimbaud - Claudel tak zwaną magiczną i proroczą, to druga trójka miała o wiele większy wpływ na mnie."
9. Z powojennych wierszy przetłumaczonych na język polski polecam do przeczytania utwór Błyszcząca cisza pełni dnia w przekładzie Stefana Flukowskiego.
10. G. Strniša: Odyseusz. Kraków 1993.
11. W Polsce ukazały się poezje w tomie T. Šalamuna Wiersze (Kraków 1979).
12. Zob. A. Debeljak: Słownik ciszy. Kraków 1992, jak również posłowie do tej książki.
13. "Nowy Nurt" 1994 nr 11
Krasnogruda nr 7. KATARINA ŠALAMUN-BIEDRZYCKA: Słoweńskie epifanie, czyli od Prešerna do Zupana.
12 grudnia 2011 16:59
Słoweńskie epifanie, czyli od Prešerna (1) do Zupana*
Nazywanie wszystkich wierszy w tej autorskiej antologii epifaniami mogłoby trącić górnolotnością, gdyby nie możliwość wydrukowania w niej oryginałów. W nich to trzeba szukać uzasadnienia mojego przekonania, że umieszczam w tym wyborze tylko takich poetów i takie wiersze, w których mamy do czynienia z połączeniem energii twórcy z panenergią świata.
Jest to cudowna, błogosławiona chwila poczucia płodnego spotkania (a może nawet złączenia w maksymalnej koncentracji) własnego ja z czymś, co bardzo trudno nazwać (prawdziwą rzeczywistością? samym życiem? duchem?), co ciągle nam się wymyka, a jednak, w naszym najgłębszym przekonaniu, naprawdę istnieje. I właśnie to istnienie powoduje, że w kontakcie z nim w pełni odczuwamy również własne istnienie. Proces ten, w biernej postaci, potrafi musnąć i czytelnika, ale z całą siłą objawia się przede wszystkim u twórcy, a najbardziej u takiego, który wcześniej czuł się nierzeczywisty, wyobcowany, i dlatego tym bardziej tęskni i dąży do chwil olśnienia, stanu łaski, w którym nagle znajduje jedyne odpowiednie słowa: