Są na tej wystawie prace, przed wykonaniem których zadrżałaby ręka dojrzałemu artyście. Wyobraźnia dzieci, podobnie jak głos przed mutacją, potrafi dokonywać cudów, wędrując w rewiry niedostępne dorosłym. Trzeba tylko umieć to wydobyć. Posiadł tę tajemnicę Wiesław Szumiński, potrafiący przenicować ją w sztukę tworzoną wspólnie z dziećmi, rozwijającą się równolegle i równoprawnie z jego własną fascynującą twórczością malarską, graficzną, fotograficzną czy rzeźbiarską. Oddał serce temu pograniczu tworzenia, które jest równie ważne i płodne artystycznie, co jego praca z pacjentami szpitala psychiatrycznego w Suwałkach, gdzie zainicjował i przez wiele lat prowadził galerię sztuki. Uświadomiłem to sobie w pełni nie mogąc oderwać się od oglądania „Ksiąg, książek, książeczek”, czyli ciągnącej się od 1991 roku opowieści o ilustracjach książkowych i książkach artystycznych powstających w prowadzonej przez Wiesława w Pograniczu pracowni sztuki.
Nie jest to oczywiście jedyne pole twórczości uprawiane w tej pracowni. Wiesiu od początku istnienia Pogranicza tworzył jego wizualne imaginarium, na co składają się plakaty, mapy, graficzne opracowania druków ulotnych, projekty scenograficzne i dokumentacje fotograficzne. Każdy, kto trafi do Krasnogrudy może przejść się Aleją Poetów, przy której ustawione są „Gliniane Księgi” z wierszami Brodskiego, Venclovy i Ficowskiego. To także dzieło tej pracowni, stanowiące naturalne przedłużenie wystawy „Księgi, książki, książeczki”. Zagościła ona na całe lato i jesień w Domu Pogranicza w Sejnach, zagospodarowując miejsce po wystawach „Misteria dzieciństwa Jerzego Ficowskiego” i „Miasteczko” (Kulbaka, Rybacka i Szumińskiego).
Poruszający jest cykl linorytów do „Odczytania popiołów” Jerzego Ficowskiego, dzieło sejneńskich gimnazjalistów. Nawiązuje on w formie do książki artystycznej będącej graficzną wizualizacją jednego wiersza z tego tomu „5 VIII 1942", dedykowanego pamięci Janusza Korczaka, którą wiele już lat temu Szewach Weiss, wtedy ambasador Izraela w Polsce, zawiózł w darze do Jad Waszem. Niejednokrotnie próbowano łączyć słowa „Odczytania popiołów” z obrazem, włączając w to „List do Marc Chagalla” zilustrowany przez samego adresata. A jednak zachodzące siwym pyłem hebrajskie wersety, spopielająca się menora czy ludzkie istnienie wpisane w mur i bruk, odciskają niezatarty ślad w pamięci.
Na sąsiadującej ścianie osobne stronice, z których każda jest unikalną grafiką, z „Księgi Mostu”. Nasycone barwami orientu, przypominające matryce mozaik, na których na nowo układane są drogocenne szkiełka i inne okruchy rozbitego na osobne kawałki świata. Tworzyliśmy ją w Mostarze, zaraz po wojnie, spotykając Chorwatów i Muzułmanów z obu brzegów Neretwy z Polakami i Litwinami z Sejn i Brytyjczykami o różnokulturowych korzeniach z Birmingham. Tworzyliśmy ją w różnych warsztatach: słowa i opowieści, pieśni, teatru i multimediów, ceramicznym, kowalskim i kamieniarskim. Swój warsztat Księgi Wiesław prowadził w jednaj z sal dawnej medresy, gdzie inicjował młodych w sztukę iluminacji książki w tradycjach chrześcijańskiej i islamskiej, za motto obierając łacińskie przysłowie „Cave ab homine unius liberi” - Strzeż się człowieka jednej księgi.
W labiryncie tej wystawy można natknąć się jeszcze na tuwimowską „Lokomotywę”, grafiki ilustrujące mit Medei, na „Misteria Dzieciństwa” – wspólne dzieło dzieci z Sejn i Lwowa, na „Księgę Modlitw” powstałą w czasie, gdy tworzyliśmy – razem między innymi z Leonem Tarasewiczem i białoruskimi dziećmi z Gródka – „Świątynię”, ostatnią część tryptyku „Dom-Gniazdo-Świątynia”. Jest też na wystawie, uwielbiany przez Jerzego Ficowskiego, cykl akwareli do jego „Bajęd z augustowskich lasów”. Ich autorem jest Wiesław Szumiński. Jednak magia tej wystawy skrywa się w tym, że trudno jest wyznaczyć granicę gdzie kończy się sztuka dziecka a zaczyna dojrzałego artysty. I może to jest największym osiągnięciem twórcy pracowni sztuki Pogranicza.
16 lipca 2018