W 1939 roku na wiosnę ojciec został powołany do wojska, jak ogłoszono mobilizację przed zbliżającą się wojną. Trafił do Suwałk do 41 pułku piechoty, bo ojciec był w rezerwie. Potem brał udział w kampanii wrześniowej, walczył pod Radomiem i 19 września dostał się do niewoli. Wtedy to dziedziczony z ojca na syna w naszej rodzinie stolarski fach bardzo mu się przydał.
Jak opowiadał, pewnego razu do ich obozu jenieckiego przyjechał bauer, który poszukiwał stolarzy. No i ojciec się zgłosił. Mówił, że był bardzo dobrym człowiekiem ten Niemiec. Całymi dniami pracował u niego w stolarni i tylko na noc wracał do obozu.