Warto próbować reinterpretacji wyobraźni Miłosza w kategoriach „geografii humanistycznej” i geopoetyki. Czym pozostały w jego pisarstwie obrazy północno-wschodnich peryferii Europy i przyrody amerykańskiej wobec świata nowoczesnych metropolii? Kim są dla niego Litwini oraz inni Bałtowie? Jak sytuuje się on wobec Rosji, zwłaszcza Dostojewskiego, ale i współczesnych poetów? Inne pytania: Miłosz i Skandynawia; Wiliam Blake w twórczości autora Ziemi Ulro. Do najbardziej fascynujących tematów należy rola Oskara V. Miłosza w twórczości i życiu jego kuzyna-noblisty. Takie (i nie tylko takie) pytania będziemy podejmować na gdańskiej konferencji.
W Gdańsku Czesław Miłosz był zaledwie kilka razy, jednak to miasto ma swoje miejsce na mapie jego biografii. Od Sierpnia 1980 postrzegał je jako symbol polskiego dążenia do wolności. Tu fragment jego wiersza i cytat z psalmu w jego przekładzie widnieją na Pomniku Poległych Stoczniowców. Nieczęsto się zdarza, by słowa poety drukowane na kartach papieru zostawały wykute z metalu i kamienia. Patos tych wydarzeń jest już częścią przeszłości, ale rocznice mają to do siebie, że o historii trzeba przypominać, choć nie tak, by się w niej zamykać.
W osobistym życiu noblisty okolice Gdańska naznaczone są śladem związanym z Matką. We wsi Drewnica na Żuławach Weronika Miłoszowa znalazła się tuż po wojnie z falą przesiedleńców z Wileńszczyzny. Zmarła, zaraziwszy się tyfusem od starej Niemki, którą pielęgnowała w chorobie. Jej grób, nieraz odwiedzany przez syna, znajduje się do dziś na cmentarzu w Sopocie. Los obu kobiet jest cząstką życia, które toczyło się na zapleczu historycznej sceny. Z niepamięci wydobywa go to tylko, że jest epizodem z rodzinnych dziejów Poety.