Księga listów zawiera wszystko, co udało się odnaleźć z niezwykle obfitej korespondencji pisarza. Stanowi jednak zaledwie nikłą, cząstkę epistolarnej twórczości Brunona Schulza, wyboru której dokonała wojenna zagłada ludzi i śladów po nich. Pomimo to w tym szczątkowym wyborze widać wyrazisty autoportret duchowy autora. W wyłaniającym się z listów wizerunku uwidocznia się dramatyzm kreatora "prywatnej mitologii", a zarazem - uwikłanego w klęski powszedniego bytowania - niezaradnego nauczyciela rysunków z drohobyckiego gimnazjum.
"Księgą" nazywa Schulz szpargał zachowany z dzieciństwa, biblię dziecięcej mitologii, emanująca całym bogactwem niewymiernych treści, jakie są w niej zawarte. Pisze: "byłem już w posiadaniu tego strzępu książki, tych żałosnych resztek (...). Toż to była Księga, jej ostatnie stronice, jej nieurzędowy dodatek, tylna oficyna..." I oto z tych ocalonych fragmentów, pozornie nie dość reprezentatywnych dla zaginionej całości, poczyna wysnuwać się cała poetycka wiedza.
Rzec by można, że i Księga listów, choć pozbawiona wielu najistotniejszych rozdziałów, daje nam - na podobieństwo mitologicznej "Księgi" - głęboki i rozległy wgląd w twórczość pisarza, taką jaka ja sam widział, a także stanowi najważniejsze źródło wiedzy o jego powszedniej i niepowszedniej biografii.