Z czystym sercem
Nie mam ojca, ni matki,
domu ni bożej łaski.
Gdzie kołyska, ubranka,
pocałunki, kochanka?
Od trzech dni głód mnie morzy,
od trzech dni świat mnie trwoży,
młodość, skarb mój jedyny,
sprzedam, nie czując winy.
Nie pragniecie jej szczerze,
to niech szatan ją bierze.
Z czystym sercem tu zgniję,
jeśli trzeba - zabiję.
Schwytają mnie, powieszą,
świętą ziemią rozgrzeszą,
czyste serce radośnie
trawa śmierci porośnie.
marzec 1925
Raj stał się życiem
Drzewa stanęły nieruchome,
wielki niepokój przeszył wodę,
w ogrodzie powstał dziwny tumult
i targnął jakiś dreszcz ogrodem.
Łabędź spokojnie, czule śpiewał,
śmigał po fali w strugach deszczu,
a potem zerwał się do lotu
i nagle umarł gdzieś w powietrzu.
Trawy i zioła sposępniały,
znikliwe czółka zasłoniły,
mgła siadła na owadzie serca
i wstały w nich zniszczenia siły.
Głód ścisnął wszystko, nawet kwiaty,
które wiatr gładzi po kryjomu.
Z kropelki rosy wyszła mucha
i Bóg ze swego zniknął tronu.
Popłynął w chmury, żeby w prochu
opłakać piękne, grzeszne ciało,
a dwoje ludzi przeklinając
i łkając, znowu się szukało.
22 kwietnia 1925
Będę ogrodnikiem
Ogrodnikiem chcę być skrycie,
z rannym słońcem witam życie.
Nie zajmuję się już światem,
tylko zaszczepionym kwiatem.
Każda róża, macierzanka
będzie dla mnie, jak kochanka.
Choćby nawet i pokrzywa!
Będzie moja i prawdziwa.
Piję mleko, fajkę palę,
na zły los się nie pożalę,
nie znajdzie mnie tu niedola,
jak roślina wrosnę w pola.
Bardzo, bardzo tego trzeba
pod każdym zakątkiem nieba –
gdy świat dojdzie do zatraty,
niechże ma na grobie kwiaty.
kwiecień 1925
Attila József Olśnienie, Sejny 2005, Fundacja Pogranicze.