Škvorecký jest czeskim pisarzem emigracyjnym, mieszka w Kanadzie. "Przypadki inżyniera ludzkich dusz" napisał w latach 70., ale dopiero w ubiegłym roku opublikowało ją po polsku wydawnictwo Pogranicze. - O tej powieści napisano dużo mądrych słów. Opowiada ona o historii, ale nie jest powieścią historyczną. Nie dość, że wciąż pozostaje bardzo współczesna, to jeszcze wkracza w przyszłość - tłumaczyła wybór jury Gorbaniewska. - Z "Przypadków" można wyciągnąć lekcję, że życie za komuny, za okupacji hitlerowskiej i na emigracji jest śmieszniejsze i straszniejsze, niż można przeczytać w podręcznikach, pracach historycznych i publicystycznych. W tym właśnie tkwi cud literatury.
85-letni Josef Škvorecký nie mógł z powodu złego stanu zdrowia przyjechać do Wrocławia, by osobiście odebrać nagrodę. Zrobił to w jego imieniu tłumacz powieści Andrzej Jagodziński. Przypomniał, ze Škvorecký pochodzi z Nachodu, miasteczka leżącego przy polsko-czeskiej granicy.
- Opowiadał mi kiedyś anegdotę o tym, jak to mało brakowało, a urodziłby się na terenie dzisiejszej Polski - żartował tłumacz. - W jego mamie zakochał się zamożny właściciel pensjonatu w Kudowie, ale ona była już zaręczona z ojcem pisarza. I całe szczęście, bo Škvorecký nie byłby wówczas Škvoreckim i nie napisałby tej wspaniałej książki.
"Przypadki inżyniera ludzkich dusz" to kolejna powieść, której bohaterem jest Danny Smi ický, pisarz, emigrant z Czechosłowacji, wykładowca amerykańskiej uczelni, alter ego autora. Danny - mężczyzna w średnim wieku, próbuje podzielić się ze swoimi amerykańskimi studentami doświadczeniami, które wyniósł z Europy Wschodniej. Przemyca im swoją wiedzę na temat komunizmu i wcześniejszych traum związanych z II wojną światową. Bezskutecznie, bo młodzi Amerykanie nie są w stanie go zrozumieć.
Jagodziński odczytał podziękowania pisarza z przesłanego listu. "Jesteśmy sąsiadami, moje rodzinne miasto Nachod leży tylko 120 kilometrów od Wrocławia. Mam nadzieję, że stan mojego zdrowia na tyle się poprawi, że będę mógł odbyć choć jeden transatlantycki lot i odwiedzić moje rodzinne strony. Bardzo chciałbym przy tej okazji przyjechać do Wrocławia" - napisał Škvorecký.
Literacka Nagroda Europy Środkowej "Angelus" przyznawana jest za najlepszą książkę prozatorską wydaną po polsku w poprzednim roku. Jej fundatorem jest miasto Wrocław. Nagrodę stanowią statuetka Angelusa autorstwa Ewy Rossano i czek na 150 tys. zł. Książki żyjących autorów pochodzących z 21 krajów Europy Środkowej zgłaszają wydawcy. Publikacje ocenia jury w składzie: Natalia Gorbaniewska - przewodnicząca jury, prof. Stanisław Bereś, Piotr Kępiński, prof. Julian Kornhauser, Ryszard Krynicki, Tomasz Łubieński, Krzysztof Masłoń, Justyna Sobolewska i prof. Andrzej Zawada.
W sobotę po raz pierwszy w historii Angelusa uhonorowano też tłumacza zwycięskiej książki. Nagrodę w wysokości 10 tys. zł ufundowaną przez Państwową Wyższą Szkołę Zawodową im. Angelusa Silesiusa w Wałbrzychu odebrał Andrzej Jagodziński.
- Škvorecký nie jest łatwy do tłumaczenia - mówiła Natalia Gorbaniewska. - Choć jest pisarzem emigracyjnym, nie pisze pod tłumaczy. Jego język jest bardzo bogaty. On nie pisze tylko po czesku, ale w różnych wariacjach czeskiego - po czesko-niemiecku, czesko-słowacku i czesko-rosyjsku. To tłumaczenie wymagało cudów i ciężkiej pracy - chwaliła tłumacza Gorbaniewska.
O Literacką Nagrodę Europy Środkowej "Angelus" ubiegało się w finale jeszcze sześć innych książek. To "Adam Kłakocki i jego cienie" - oskarżenie pod adresem reżimu Łukaszenki autorstwa Ihara Babkou z Białorusi, "Sąsiedzi i ci inni" Czecha Oty Filipa, opisującego dzieje mieszkańców podalpejskiego miasteczka, w którym jak w soczewce skupiają się traumy II wojny światowej, komunizmu i emigracji. Nominowany Miljenko Jergović z Bośni w "Rucie Tannenbaum" na przykładzie życia dziecięcej gwiazdy scen Zagrzebia analizuje narodziny nacjonalizmu i antysemityzmu. Niemiec Bernhard Schlink w "Powrocie do domu" mierzy się z doświadczeniem i niemiecką odpowiedzialnością za II wojnę światową. Polscy autorzy: Krzysztof Varga w "Gulaszu z turula" pisze o polsko-węgierskich związkach, historii i wspólnych doświadczeniach, Inga Iwasiów w "Bambino" portretuje ludzi osiedlających się na "ziemiach odzyskanych" i próbujących budować nowe życie w peerelowskiej rzeczywistości.
Josef Škvorecký - czeski pisarz emigracyjny. Urodził się w 1924 r. w Nachodzie. Debiutował w 1958 roku powieścią "Tchórze". Komunistyczne władze Czechosłowacji uznały jego książkę za polityczny skandal. Škvorecký rozliczał w niej czeską klasę średnią za konformizm i asekuranctwo w czasie II wojny światowej.
Škvorecký zdecydował się na emigrację w roku 1968. Najpierw wyjechał do Stanów Zjednoczonych, a potem wraz z żoną - pisarką Zdeną Salivarovą - zamieszkał w Kanadzie. Założyli w Toronto wydawnictwo Sixty-eight Publishers, które publikowało czeską literaturę emigracyjną. M.in. za tę działalność w roku 1978 komunistyczne władze odebrały pisarzowi czechosłowackie obywatelstwo. Škvorecký jest autorem m.in. "Batalionu czołgów", a także powieści przygodowych i kryminalnych.
Agnieszka Kołodyńska, "Gazeta Wyborcza", 7 grudnia 2009
Josef Škvorecký Przypadki inżyniera ludzkich dusz, Sejny 2008, Fundacja Pogranicze.