Zespół wystąpił w składzie:
Marta Aceves - taniec
Alvaro Roldan - śpiew
Jakub Wagner - gitarra
Taniec flamenco posiada swe korzenie w dawnych religijnych tańcach orientalnych. W dzisiejszej jego postaci dopatrzyć się można wielu elementów tańca hinduskiego, takich jak ruchy ramion, dłoni i palców, a także używanie nóg jako instrumentu perkusyjnego. Prawdopodobnie taniec ten pochodzi bezpośrednio od hinduskiego tańca katak.
Opowiada się tańcem historię i gestom nie przypisuje się konkretnych znaczeń. We flamenco ruchy ciała i gesty wyrażają pewne stany emocjonalne tancerza lub podkreślają znaczenie słów i charakteru melodii, która im towarzyszy.
Jest to taniec wykonywany solo, w duecie, grupowo lub składa się z kolejnych "solówek", wykonywanych przez poszczególnych tancerzy.
Strój tancerek to przede wszystkim szeroka, kolorowa falbaniasta spódnica lub suknia wykorzystywana w tańcu, falbaniasty gorset i kolorowa chusta, uzupełnieniem czasem bywa wachlarz, grzebień lub kwiat.
Muzyka wykonywana jest przede wszystkim na gitarze (choć zdarzają się przypadki użycia fletu, skrzypiec, wiolonczeli). Rytm wybiją zarówno tańczący jak i śpiewacy przez: uderzenia dłońmi (klaskanie), pstrykanie palcami, uderzenia otwartymi dłońmi o pudła, na których siedzą śpiewacy (tzw. cajón) i za pomocą kastanietów.
Dawniej gitara flamenco była jedynie instrumentem towarzyszącym, ale na początku XX wieku zaczęła się powoli przekształcać w instrument solowy. Największym gitarzystą tamtego okresu był Ramón Montoya (1880–1949), który wprowadził elementy zapożyczone z gry na gitarze klasycznej. W latach 60. zadanie kontynuował Manolo Sanlucar.
Początki szerokiej popularności flamenco sięgają końca lat 60. XX wieku. Wśród wykonawców nowoczesnego flamenco najważniejszą postacią ostatnich lat był zmarły w 1992 roku Camarón de la Isla. Towarzyszył mu wybitny gitarzysta Paco de Lucía, oraz jego brat – Ramón de Algeciras (zm. 2009), a później inny wspaniały gitarzysta – Tomatito. Po nagraniu 10 płyt z Paco de Lucią Camarón rozpoczął karierę solową nagrywając w 1979 rewolucyjną płytę „La Leyenda del tempo”, o której gazety pisały, ze dla flamenco jest tym samym, czym dla muzyki pop „Sgt. Pepper’s...” Beatlesów.
O koncercie w prasie: