Na pograniczu sztuk, kultur, narodów
Sejny – niewielkie, zaledwie pięciotysięczne miasteczko – sprawiają nie najlepsze wrażenie. [...] Wszystko, co jest godne oglądania, oprócz Bazyliki, usytuowane jest wzdłuż jednej głównej ulicy im. Józefa Piłsudskiego i praktycznie sprowadza się do budynku Białej Synagogi, sąsiadującej z nią, od lat nie odnawianej niegdysiejszej jesziwy [...] oraz budynku przedwojennego gimnazjum hebrajskiego (jedno z pierwszych w Polsce żydowskich gimnazjów świeckich). O tym, że kiedyś się tu mieściło, wiedzą już tylko nieliczni, starzy mieszkańcy Sejn. Po 1945 roku, aż do wybudowania nowej poczty, gimnazjum zostało zaadaptowane dla jej potrzeb. Do dziś na frontonie budynku dostrzec można ślady po urzędowych tabliczkach, a i mieszkańcy Sejn nadal nazywają ten budynek starą pocztą.
Ulicę Józefa Piłsudskiego zamyka usytuowana na niewielkim wzniesieniu wspaniała barokowa Bazylika (w latach 1822-1925 katedra) pod wezwaniem Nawiedzenia NMP. Sam kościół wraz z przylegającym doń klasztorem ma bogatą historię. Wzniesiony został przez ojców dominikanów w latach 1610-1619 w miejscu, gdzie wcześniej istniał kościół drewniany. W ołtarzu głównym umieszczona została, nie wiadomo, skąd przywieziona, figura Matki Boskiej z XIV wieku. Obecnie jest to jedna z trzech znanych w Polsce tego typu figur szafkowych (po otworzeniu przedstawia tryptyk).
Dominikanie działali na tym terenie do początku XIX wieku, kiedy to nastąpiła kasacja zakonu w tej części zaboru rosyjskiego. Klasztor wraz z kościołem przejęli księża świeccy. W 1821 roku kościół podniesiono do rangi katedry, a w Sejnach zamieszkał biskup.
Same Sejny aż do drugiej wojny światowej były miasteczkiem powiatowym zamieszkanym przez różne społeczności: polską, żydowską, litewską i rosyjską. Wiązało się to z różnymi religiami i kulturami – katolicką, judaistyczną, staroobrzędowców i ewangelicką. Jednakże ludnościową przewagę (około 60%) miała społeczność żydowska. Dziś po bytności Żydów – poza wspomnianymi budynkami, ruiną łaźni oraz resztkami zniszczonego kirkutu – nie pozostał najmniejszy ślad. Staroobrzędowcy nie mieli tu swojej świątyni, a po ewangelikach pozostał jedynie maleńki kościółek.
I wydawać by się mogło, że Sejny są jednym z wielu prawdziwie prowincjonalnych miasteczek, w którym nic się nie dzieje, w którym rytm codziennego życia mieszkańców wyznacza jedynie praca w kilku miejscowych maleńkich zakładach przemysłowych i rolno-spożywczych, a jedyną rozrywką jest oglądanie telewizji.
Ale to właśnie w Sejnach dzięki zapałowi i pomysłowości dosłownie kilku osób znalazła swoją siedzibę Fundacja Pogranicze oraz związany z nią Ośrodek Pogranicze – sztuk, kultur, narodów oraz Wydawnictwo Krasnogruda. Pomysłodawcą przedsięwzięcia był przybyły z Poznania Krzysztof Czyżewski, który z grupą bliskich mu osób, m.in. małżeństwem Bożeną i Wojciechem Szroederami oraz Wiesławem Szumińskim, postanowił ożywić życie kulturalne miasteczka i rozpocząć działalność teatralną. Był rok 1991. Od władz wojewódzkich otrzymał Białą Synagogę, która odrestaurowana, przeznaczona została na muzeum i salę wystawienniczą oraz budynek jesziwy.
Szybko się jednak okazało, że teatralne pomysły w nowej sytuacji są mało realne. Nie wystarczył bowiem zapał ani fakt, że Krzysztof Czyżewski prowadził wcześniej w Poznaniu Teatr Arka, a Szroederowie w Czarnej Dąbrówce organizowali spotkania z Teatrem Alternatywnym. O tamtych teatralnych początkach, jak i późniejszych licznych pomysłach i dokonaniach, tak wspomina pani Bożena Szroeder:
– Na początku chcieliśmy przenieść do Sejn i kontynuować nasz teatr spod znaku spotkań teatralnych. Szybko jednak się okazało, że to nie wystarczy, jeśli chce się tutaj żyć i tworzyć. Poznawanie przeszłości Sejn zaczęło nam nasuwać nowe, zupełnie inne pomysły.
Okazało się bowiem, że Sejny – tak zróżnicowane narodowościowo, kulturowo i etniczne, mające tak dramatyczną przeszłość – stanowią nie tylko swoisty tygiel kulturowy, ale, co ważniejsze, ciągle nie zabliźnioną jeszcze ranę. Bo choć nie ma tu już Żydów, to przecież nadal mieszkają i Polacy, i Litwini, i staroobrzędowcy. Współżycie układa się im niby spokojnie, a jednak pamiętają o przeszłości, szczególnie o wydarzeniach z 1919 roku, o wojnie polsko-litewskiej, która przetoczyła się przez Sejny. I mimo że rdzennie miejscowej ludności dziś jest bardzo mało, to tamte wydarzenia przekazywane są w rodzinnych opowieściach z pokolenia na pokolenie.
Postanowiliśmy więc zmienić nasz sposób myślenia. I to właśnie dało początek Fundacji, a konsekwencją stało się stworzenie ośrodka, który zajmuje się małymi narodami Europy Środkowo-Wschodniej. Oczywiście, w przenośni. W efekcie ważna się stała dla nas cała Europa Środkowo-Wschodnia, czyli to, co się na jej obszarze dzieje dzisiaj, co dotyczy przeszłości i co wiąże się z przyszłością tego regionu. I to w kontekście kulturowym. Dlatego nie powinno nikogo dziwić, że np. obecnie w Białej Synagodze mamy wystawę ze Spisza (kraina na pograniczu polsko-słowackim), a w ubiegłym roku z cyklu Spotkanie na Pograniczu odbyła się sesja zatytułowana „Odkrywanie Polski na nowo”, na której z referatami wystąpili m.in. Jan Błoński, Ryszard Kapuściński, prof. Aleksander Jackowski, Tomasz Łubieński, Jan Czykwin, Jerzy Kronhold, Florian Smieja. Zaprezentowaliśmy również spektakl teatralny „Dybuk” według dramatu Szymona An-skiego „Na pograniczu dwóch światów”. Wcześniej jeszcze poświęciliśmy czterodniową sesję kulturze Bukowiny.
Powoli ludzie się do tego przyzwyczajają, szczególnie młodzi, do których zresztą jest to adresowane. Zdajemy sobie sprawę, że nasza działalność nie może się sprowadzać do jednorazowych imprez.
W budynku jesziwy powstała przy Fundacji biblioteka, w której gromadzi się wszystko, co dotyczy Europy Środkowo-Wschodniej w kontekście historyczno-kulturowym. Można w niej znaleźć książki dotyczące np. islamu, Cyganów, Albańczyków, Żydów, protestantyzmu, ale też Suwalszczyzny. Z całą pewnością jest to jedyna w Polsce – jeśli nawet nie w Europie – tego rodzaju biblioteka. Równocześnie powstała filmoteka, mogąca się pochwalić 5 tysiącami filmów poświęconych mniejszościom narodowym. Z biblioteki i filmoteki może korzystać każdy. Tyle że książek się nie wypożycza po smutnym doświadczeniu z pewnym turystą, który nie zwrócił „Wędrówek po guberni augustowskiej” z 1887 roku.
Obecnie w jednej z sal Fundacji wystawiono 600 pocztówek i fotografii (w tym 200 ze zbiorów Fundacji) poświęconych historii Sejn w latach 1910-1960. Dla mieszkańców projekt wystawy okazał się tak ważny, że sami przynosili rodzinne fotograficzne pamiątki, stare pocztówki. Okazało się, że w domowych szpargałach było ich mnóstwo. Trzeba było tylko skłonić ludzi, by po nie sięgnęli.
W niedalekiej przyszłości Fundacja przejmie budynek gimnazjum żydowskiego, który oficjalnie będzie nosić nazwę „Dom dziedzictwa kulturowego”. Znajdzie w nim siedzibę muzeum; tu także odbywać się będą spotkania i sympozja poświęcone kulturom różnych narodów Europy Środkowo-Wschodniej.
Oddzielny rozdział to niewielkie Wydawnictwo Krasnogruda, działające od 1994 roku. Wydało ono dotychczas czternaście pozycji książkowych; wszystkie stanowią swoistego rodzaju aneks do działalności Ośrodka Pogranicze – sztuk, kultur, narodów. Dlatego znalazły się m.in. takie tytuły: Adama Bartosza „Nie bój się Cygana”, Grigorija Kanowicza „Koziołek za dwa grosze”, antologia poezji słoweńskiej „Srebro i mech”, Dżevada Karahasana „Sarajewska Sevdalinka”, Marcelijusa Martinaitisa „Wiersze podobne do Litwy”, Jerzego Ficowskiego „Bajędy z augustowskich lasów”.
Na szczególną uwagę zasługuje jednak wydawany przez Ośrodek Pogranicze – sztuk, kultur, narodów półrocznik „Krasnogruda”, który swą nazwę wziął od maleńkiej wioski Krasnogruda położonej na granicy polsko-litewskiej. A wiąże się to ściśle z Czesławem Miłoszem, ofiarodawcą dla Ośrodka domu w Krasnogrudzie, w którym przez wiele powojennych lat mieszkała matka poety.
To właśnie „Krasnogruda”, która ma w podtytule „Narody, kultury, małe ojczyzny Europy Środkowo-Wschodniej”, poświęcona jest prezentacji historii, kultury oraz wydarzeniom współczesnym dziejącym się w małych ojczyznach, na styku różnych kultur narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Na przykład dwa numery poświęcono w całości Bośni, jej historii, dniu dzisiejszemu oraz tradycjom kulturowym.
I oto garstka ludzi z pomysłami, które konsekwentnie realizuje, małe Sejny umieściła na mapie tworzonej kultury nie tylko Polski, ale i Europy Środkowo-Wschodniej. Europy wielu narodów, wielu kultur.
Tadeusz J. Żółciński
„Poczta Polska” z dnia 16 sierpnia 1998 r.
16 sierpnia 1998
15 grudnia 2010 12:15
W czasopiśmie "Poczta Polska" ukazał się poświęcony Ośrodkowi i Fundacji Pogranicze artykuł Tadeusza J. Żółcińskiego Na pograniczu sztuk, kultur, narodów .